ŚwiatTajemniczy pociąg z Korei Płn. przyjechał do Pekinu. Kim Dzong Un pierwszy raz wyjechał z kraju

Tajemniczy pociąg z Korei Płn. przyjechał do Pekinu. Kim Dzong Un pierwszy raz wyjechał z kraju

Zielony skład wagonów pancernych z żółtymi pasami wjechał na stację w Pekinie. Na pasażerów czekała kolumna limuzyn eskortowanych przez 23 policjantów na motorach. Oficjalnie nic nie wiadomo, jednak w świat poszła wiadomość: Kim Dzong Un jest w Chinach.

Tajemniczy pociąg z Korei Płn. przyjechał do Pekinu. Kim Dzong Un pierwszy raz wyjechał z kraju
Źródło zdjęć: © Reuters / Agencja Forum
Jarosław Kociszewski

27.03.2018 | aktual.: 27.03.2018 11:24

Wszystko wskazuje na to, że tajemniczym pasażerem pociągu pancernego jest sam Kim Dzong Un, przywódca Korei Północnej. Takim samym do Pekinu w 2011 r. przyjechał jego ojciec Kim Dzong Il. Ponadto wiadomo, że 34-letni lider boi się latać. Stąd logiczny wydaje się wybór luksusowego składu złożonego z 21 wagonów, który przypadkiem na stacji w Pekinie wypatrzyli dziennikarze japońskiej telewizji.

Chęć utrzymania tajemnicy była tak wielka, że usunięto nawet ludzi z wielkiego placu Tiananmen, przez który przejeżdżała kolumna limuzyn z zaciemnionymi szybami. Ważny gość zatrzymał się w hotelu Diaoyutai, gdzie zazwyczaj mieszkają dygnitarze z Pjongjangu.

Po kilkunastu godzinach w stolicy Chin taka sama kolumna odwiozła VIP-a na stację, gdzie wsiadł do tajemniczego pociągu i odjechał. Na wszelki wypadek chińskie MSZ oświadczyło, że nie ma nic do powiedzenia na temat wizyty.

Historyczna próba wyjścia z potrzasku

Jeżeli przypuszczenia się potwierdzą, to Pekin był celem pierwszej podróży zagranicznej Kim Dzong Una od objęcia władzy w Korei Północnej w 2011 r., a ewentualna rozmowa z prezydentem Xi Jimpingiem była jego pierwszym spotkaniem z głową obcego państwa. To ważne wydarzenie przed zaplanowanym na kwiecień, historycznym szczytem z udziałem prezydenta Korei Południowej Moon Jae-inem i możliwymi, późniejszymi rozmowami z Donaldem Trumpem.

Chiny są głównym partnerem gospodarczym i praktycznie jedynym państwem zaprzyjaźnionym z Koreą Północną. Przez Państwo Środka przechodzi 90 proc. wymiany handlowej Pjongjangu. Pekin jest jedynym krajem, który może złamać komunistyczne państwo sankcjami nałożonymi w związku z programem jądrowym i rakietowym realizowanym przez komunistów.

Rozpoczęcie międzynarodowych spotkań od wizyty w Pekinie byłoby logicznym posunięciem Kim Dzong Una. Chiny obawiają się, że ustępstwa komunistycznej Północy wobec Południa umocnią amerykańską obecność na podzielonym półwyspie. Pekin w szczególności denerwuje obecność amerykańskiego systemu antyrakietowego THAAD w pobliżu swoich granic.

USA zaostrzyły ostatnio relacje z Chinami wprowadzając nowe cła, co może oznaczać wojnę handlową między mocarstwami. Kim Dzong Un zapewne rozumiem, że w tej sytuacji Pekin może być skłonny pomóc problematycznemu sąsiadowi. Reżim Korei Północnej od dekad prowadzi przebiegłą politykę lawirowania, która tragicznie odbija się na społeczeństwie, ale zapewnia dobre życie rządzącej elicie.

kim dzong unKorea Północnachiny
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (162)