Tajemniczy pieniążek
Sensacyjna informacja obiegła Polskę - anonimowy mieszkaniec Stegny odnalazł rzadką arabską monetę z IX wieku.
29.01.2004 08:38
Skarb może być wart nawet milion złotych! Właśnie trwają negocjacje gdańskiego Muzeum Archeologicznego ze znalazcą. Ruszyliśmy tropem sensacji.
Nie pokaże twarzy, nie poda nazwiska. Jest poszukiwaczem starych monet i bursztynu od trzech lat. Niełatwo było do niego trafić. Wczoraj zastaliśmy go w Jantarze, podczas wyławiania bursztynu. Był zaskoczony sensacją wokół swojej osoby.
- Żyję ze zbieractwa - mówi. - Mam wykrywacz metalu. Ten pieniądz leżał zaledwie 5 centymetrów pod piaskiem. Zdziwiłem się, kiedy zobaczyłem na nim jakieś... "hieroglify".
Arabskim dirhemem zainteresował się Ryszard Goliszek zajmujący się promocją gminy Stegna. Sfotografował monetę i wysłał zdjęcia do Muzeum Archeologicznego w Gdańsku, które wstępnie, na podstawie zdjęcia, określiło jej wiek.
- Przy okazji pojawiło się przypuszczenie, że moneta jest warta milion zł - opowiada Goliszek. - Ktoś to podłapał, ktoś powiedział dalej.
- Moneta za milion? - powtarza pytanie dr Marian Kochanowski z Muzeum Archeologicznego w Gdańsku. - Nic o tym nie wiem! Nie kupujemy, nie negocjujemy, nie widzieliśmy jej.
Zdjęcie arabskiego dirhema, wysłane do muzeum pocztą mailową, trafiło do Beaty Cejnowy. - Na podstawie fotografii oceniliśmy, że pieniądz wybito w 862 lub 863 roku - mówi. - Pochodzi z Samarkandy. Monetami takimi płacono w czasach panowania al-Musta'ina Billaha z dynastii Abbasydów. Prawdopodobnie moneta jest srebrna i to wszystko, co mogę na ten temat powiedzieć. Na pewno jej wysoka cena została wyssana z palca. Numizmatycy twierdzą, że tego typu okazy nie osiągają zawrotnych cen. Najwyższa dochodzi do 700-800 euro. Gdzie ten skarb?
W 1772 roku w pobliżu Stegny dokonano cennego znaleziska numizmatycznego. Zdarzenie opisują w książce "Dzieje Gminy Stegna" Barbara Klassa i Krzysztof Maciej Kowalski.
"...Zaledwie około 100 kroków od morza rybacy ze Stegny natrafili na 17 monet arabskich (najpierw na powierzchni 4 egzemplarze, następnie w czasie dalszych poszukiwań 12 monet, w pewnym oddaleniu jeszcze jedną)."
- Skarb trafił do orientalisty z Lipska, niejakiego Kherna - mówi dr Barbara Klassa. - Okazy pochodziły z lat 745 - 812, m.in. z Samarkandy i Bagdadu. Część monet została wybita za panowania Haruna ar-Rasida, uwiecznionego w baśniach tysiąca i jednej nocy. Podczas ostatniej wojny zbiór zaginął. Czy dirhem z plaży, choć o pół wieku młodszy, ma coś wspólnego z tamtym skarbem? To pozostanie tajemnicą.
W czasach panowania dynastii Abbasydów imperium muzułmańskie, oprócz obszaru północnej Afryki, obejmowało dzisiejszą Turcję i Afganistan. Dzisiaj Samarkanda leży w Uzbekistanie. Skąd więc moneta wzięła się w Stegnie?
- Być może ma to związek z niedalekim Truso - zastanawia się dr Klassa.
Archeolodzy znajdują tam podobne arabskie monety. Historycy ustalili, że VII-VIII w. w okolicach dzisiejszego Elbląga, Sopotu i nad Zatoką Pucką powstały osady, które były odwiedzane m.in przez Wikingów i Arabów. Ci ostatni przywozili nieznane w Europie pieniądze. Monety miały wartość jako kruszec, więc dzielono je na kawałki. Dirhemy nie są rzadkością archeologiczną, choć w całości znajdowane są rzadziej.
Poszukiwacz ze Stegny nie wie, co zrobić ze skarbem. Uważa, że skoro znalazł go nie głębiej niż pół metra pod ziemią, to zgodnie z prawem jest jego właścicielem.
- Dotychczas moim najcenniejszym znaleziskiem był gdański gulden wart ok. 200 zł - mówi. Monetę trzeba wycenić. Wtedy okaże się, czy warta jest 5 czy 500 euro. A skąd wziął się milion złotych?
- Za wirtualny milion Stegna ma teraz taką promocję, o jakiej jeszcze nie słyszano w środku zimy cieszy się Ryszard Goliszek. - O monecie mówi już niemal cała Polska. Tylko czekać, aż plaża zapełni się poszukiwaczami staroci.
Dorota Abramowicz, Tomasz Borek