Tajemnicze spotkanie Leppera tuż przed śmiercią
To może być kluczowy trop dla prokuratorów badających okoliczności śmierci Andrzeja Leppera (+57 l.). Współpracownik szefa Samoobrony Janusz Maksymiuk nie wierzy, że Lepper popełnił samobójstwo. Maksymiuk zdradza w rozmowie z "Super Expressem", że kilkanaście godzin przed śmiercią "jak podawaliśmy sobie ręce na pożegnanie, to stwierdził, że wieczorem ma ciekawe spotkanie i w piątek, czyli dzień później, opowie mi dokładnie o wszystkim. Ale opowiedzieć już nie zdążył...".
Janusz Maksymiuk rozmawiał z Andrzejem Lepperem przez cały dzień poprzedzający jego samobójstwo. Chodziło m.in. o pismo do prokuratury. "Chciał przeczytać tajne zeznania, by przygotować się do ponownego procesu w tak zwanej seksaferze" - twierdzi Maksymiuk.
Ostatni raz widział Leppera żywego ok. godz. 18.30 przed siedzibą Samoobrony przy Alejach Jerozolimskich w Warszawie. "Andrzej spytał, o której godzinie będę następnego dnia. Najwyraźniej chciał o czymś porozmawiać. Zdradził mi, że jeszcze w czwartek wieczorem ma bardzo ciekawe spotkanie. Nie ujawnił jednak, z kim się spotyka i w jakim celu - wspomina Maksymiuk.
Zdaniem Maksymiuka Lepper nie był zdenerwowany, a o spotkaniu mówił z "pewną nadzieją".
Współpracownik szefa Samoobrony jednak nie wie, z kim i gdzie Lepper miał mieć to wspomniane spotkanie.
Maksymiuk nie jest przekonany, by tajemnicze spotkanie Leppera miało być przyczyną targnięcia się na życie. "Ale jestem pewny, że Andrzej Lepper nie popełnił samobójstwa! W czwartek jednoznacznie sprawiał wrażenie osoby, która chce walczyć o polityczną przyszłość, ma wiele planów na następne tygodnie i miesiące" - uważa.
Maksymiuk liczy, że prokuratura i śledczy wyjaśnią, z kim w czwartek wieczorem spotkał się Lepper.