Tajemnicza śmierć prymasa Hlonda. Podejrzani funkcjonariusze UB
Oficjalnie stwierdzono, że przyczyną śmierci kard. Augusta Hlonda było ostre zapalenie wyrostka robaczkowego. Jednak podczas pogrzebu prymasa pojawiły się pogłoski, że do śmierci hierarchy przyczynili się funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa.
Prymas polski zmarł w warszawskim Szpitalu Sióstr Elżbietanek 22 października 1948 roku. - Są poszlaki, zeznania różnych świadków, z których wynika, że śmierć prymasa mogła nastąpić w wyniku otrucia - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" ks. Bogusław Kozioł, wicepostulator procesu beatyfikacyjnego prymasa, który złożył w IPN wniosek o wszczęcie śledztwa w tej sprawie.
- Prowadząc proces beatyfikacyjny, bada się również okoliczności śmierci kandydata na ołtarze - mówi ks. Kozioł. - Chciałbym, żeby IPN wypowiedział się w tej sprawie i albo uciął spekulacje, albo je potwierdził - dodaje.
Jak dowiedziała się "Rzeczpospolita", pion śledczy warszawskiego oddziału IPN zdecydował właśnie o rozpoczęciu postępowania przygotowawczego w tej sprawie.
Prymas Hlond jeszcze przed wybuchem II wojny światowej znany był ze swoich antykomunistycznych poglądów. 13 października 1948 roku nagle zaczął uskarżać się na silne bóle żołądka. Następnego dnia lekarze zdecydowali przeprowadzić operację.
Śmierć kardynała do dzisiaj prowokuje wiele pytań dot. przyczyn jego choroby oraz metod leczenia. Współpracownicy prymasa Hlonda podkreślali, że pierwsza operacja była zupełnie niepotrzebna, a personel medyczny bardzo długo wzbraniał się przed podaniem antybiotyków.
Zobacz także: Krzyże w urzędach. "Traktuje się je jak miecze i młotki”
Kilka dni po śmierci prymasa doszło do równie zagadkowej śmierci. 27 października 1948 r. pod Ostrowią Maz., wracając z pogrzebu prymasa, wypadek samochodowy miał ordynariusz łomżyński Stanisław Kostka Łukomski.
Duchowny był jednym z najpoważniejszych kandydatów na następcę Hlonda.
Przewieziony do szpitala w Warszawie zmarł następnego dnia. Nigdy nie wyjaśniono okoliczności tego wypadku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: Rzeczpospolita / WP