Śmierć Magdaleny Żuk. Przełom? Na to czekali śledczy
Sprawa śmierci Magdaleny Żuk cały czas budzi wiele emocji. Pojawiły się długo oczekiwane informacje. Egipt w końcu przekazał Polsce protokół z sekcji zwłok 27-latki. Są wyniki badań toksykologicznych, genetycznych i histopatologicznych.
Prokuratura Regionalna we Wrocławiu na wniosek Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze w czerwcu tego roku przedłużyła śledztwo ws. śmierci Magdaleny Żuk do końca grudnia. Strona polska bardzo długo czekała na protokół z sekcji zwłok młodej Polki. Jak informuje onet.pl, został on przekazany dopiero we wrześniu.
Jak poinformował prok. Tomasz Czułowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze, "w ramach prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Jeleniej Górze śledztwa przeprowadzono już niemal wszystkie czynności mogące stanowić podstawę oceny okoliczności sprawy".
Dodał, że uzyskane z Egiptu materiały analizują biegli z zakresu toksykologii, psychiatrii sądowej oraz medycyny sądowej. Dotychczasowe ustalenia nie wskazują, żeby wobec Polki była stosowana przemoc o podłożu seksualnym albo jakakolwiek inna. Kluczowa będzie w tej chwili opinia po analizie protokołu z sekcji zwłok.
Cały czas nie ma odpowiedzi, co było przyczyną śmierci kobiety.
Przeczytaj także: Koleżanka Magdaleny Żuk: wszystko pokazała na filmie
Magdalena Żuk poleciała na wakacje, już nie wróciła
Przypomnijmy, że Magdalena Żuk poleciała sama na wakacje do Egiptu 25 kwietnia 2017. Niedługo potem poinformowano o jej śmierci. W kurorcie dziewczyna miała zacząć dziwnie się zachowywać. Została przewieziona do szpitala, gdzie nie chciała się poddać badaniom. Wróciła do hotelu, została wymeldowana przez rezydenta. Ten odwiózł ją na lotnisko, ale ze względu na stan zdrowia Magdaleny nie wpuszczono jej do samolotu. Wtedy nagrano opublikowaną w internecie rozmowę, na której widać, że dziewczyna nie chce odpowiadać na pytania swojego chłopaka Markusa.
Polka ponownie trafiła do szpitala. 30 kwietnia zmarła. Dziewczyna miała wyskoczyć z okna szpitalnego. Całą sprawę badali na miejscu reporterzy Wirtualnej Polski, którzy rozmawiali z obsługą szpitala i gośćmi hotelu, w którym działa się tragedia.
Pogrzeb 27-latki odbył się 23 maja w miejscowości, z której pochodziła Magdalena Żuk. - Jak było, to tylko ona wie - powiedziała w rozmowie z WP mieszkanka Bogatyni.