Tajemnicza śmierć brytyjskiej działaczki, Jacqueline Anne Sutton, w Stambule
Brytyjskie media są poruszone śmiercią doradczyni ONZ, byłej dziennikarki BBC, którą znaleziono powieszoną na lotnisku w Stambule.
50-letnia Jacky Sutton podróżowała z Londynu do irackiego Kurdystanu, gdzie od dwóch miesięcy prowadziła biuro Instytutu Sprawozdawczego do spraw Wojny i Pokoju. To organizacja pozarządowa, która bada między innymi sytuację kobiet na terenach opanowanych przez Państwo Islamskie.
Jacky Sutton wracała z Londynu z uroczystości poświęconej swojej poprzedniczce, zabitej w maju w zamachu bombowym. Władze tureckie twierdzą, że przyleciała do Stambułu w nocy z soboty na niedzielę, spóźniła się na samolot do Iraku i nie mając pieniędzy na nowy bilet popadła w depresję. Rzekomo z tego powodu odebrała sobie życie, wieszając się w toalecie na własnych sznurowadłach. Jej zwłoki znaleziono dopiero w poniedziałek.
Znajomi i współpracownicy Jacky Sutton nie wierzą w samobójstwo. Kreślą obraz pełnej energii kobiety u szczytu kariery zawodowej, z pasją społecznikowską, planującej właśnie studia podyplomowe. Jacqueline Anne Sutton pracowała dla organizacji humanitarnych, BBC, obecnie pełniła funkcję dyrektor Institute for War and Peace Reporting w Iraku. Obecnie robiła doktorat ze Studiów Wschodnich na University of Australia.
Dyrektor Instytytu Sprawozdawczego Wojny i Pokoju Anthony Borden zaapelował do tureckich władz o dogłębne dochodzenie. Inni znajomi zmarłej domagają się międzynarodowego śledztwa, ponieważ są wysoce sceptyczni w kwestii podawanej przez media przyczyny śmierci dziennikarki.