Tajemnice Marka Dochnala
Marek Dochnal, słynny lobbysta, który pomagał hinduskiemu koncernowi LNM w przejęciu Polskich Hut Stali zeznał w prokuraturze, że w sprawie prywatyzacji PHS, najczęściej kontaktował z posłem Andrzejem Pęczakiem – dowiedzieliśmy się nieoficjalnie. Oznacza to, że Pęczak prawdopodobnie pełnił rolę pasa transmisyjnego i przekazywał pieniądze osobom odpowiedzialnym za decyzję w sprawie sprzedaży PHS - pisze "Dziennik Zachodni".
23.03.2005 | aktual.: 23.03.2005 07:42
Dochnal pracował dla hinduskiego koncernu LNM od 2002 roku. Jego zadaniem było stworzenie dobrego klimatu dla indyjskich inwestycji w polskie huty. LNM jednak, zgodnie ze swoim wieloletnim zwyczajem, oprócz Larchmont Group Marka Dochnala, korzystał także z pomocy innych firm lobbingowych. W przypadku Dochnala i jego firmy, jak twierdzą wtajemniczeni, wynagrodzenie za pierwszy etap prywatyzacji – czyli kupno PHS-u wynosiło 2 miliony dolarów.
Drugim etapem za który Dochnal miał dostać kolejne trzy miliony dolarów, miała być sprzedaż Hindusom Huty Częstochowa. Te pieniądze już miały wpłynąć na konto Dochnala, ale Związek Przemysłowy Donbasu zakwestionował decyzję komisji przetargowej i rząd został zmuszony do rozpisania nowego przetargu. We wrześniu ub. roku sam Dochnal trafił za kratki i z obiecanych 3 milionów dolarów nie zostało nic.
Jak udało nam się dowiedzieć, kontakt między Dochnalem a LNM-em został nawiązany w Wielkiej Brytanii, podczas rozgrywek polo. Tam najsłynniejszy polski lobbysta miał poznać jednego z najbliższych współpracowników Lashmi Mittala, właściciela wielkiego koncernu stalowego. Wtedy też Hindusi włączyli się do gry o największe polskie huty – Katowice w Dąbrowie Górniczej, Cedler w Sosnowcu i Florian w Świętochłowicach i Sendzimir w Krakowie. Wcześniej bowiem jeszcze rząd Jerzego Buzka niemal zapewniał Amerykanów z US Steel, że mogą oni czuć się niemal właścicielami PHS.
Teraz najważniejszym wątkiem dla prokuratury pozostaje odpowiedź na pytanie; czy i kto wziął łapówki za prywatyzację PHS? Jeśli Dochnal mówi prawdę i pieniądze na załatwienie przetargu rzeczywiście wręczał Pęczakowi, to sprawa wydaje się oczywista. Beneficjentami gigantycznej łapówki zostali członkowie rządu Leszka Millera. Nie ma na to jednak żadnych dowodów. Osobą z ramienia rządu odpowiedzialną za przygotowanie przetargu był ówczesny wiceminister skarbu – poseł Andrzej Szarawarski.
Nie miałem jednak żadnego wpływu na decyzję w sprawie wyboru inwestora dla PHS – tłumaczy Szarawarski. Odszedłem z ministerstwa 2 lipca 2003 roku, a decyzje zaczęły zapadać od 3 lipca tego samego roku.
Teraz prokuratura przesłuchuje Pęczaka i dopytuje się, czy w tej sprawie przekazywał komuś pieniądze otrzymane od Dochnala. Poseł Pęczak, w tej sprawie, milczy jednak jak zaklęty.
Najciekawszym wątkiem w całej tej sprawie jest rola Antoniego Stryczuli, byłego rzecznika prezydenta Kwaśniewskiego. Po tym, jak odszedł on z Pałacu Prezydenckiego, trafił do pracy w Larchmont Group Dochnala. Gdy jednak LNM został właścicielem Polskich Hut Stali znalazł tam pracę. Wtajemniczeni twierdzą, że zarabia tam 20 tysięcy złotych miesięcznie. Czy to tylko przypadek? •
Kto tworzył komisję przetargową?
W sprawie prywatyzacji PHS, aby odsunąć podejrzenia o korupcję, komisja była wyjątkowo rozbita. W całości składała się jednak z osób zaufanych dla SLD. W jej skład wchodzili przedstawiciele Ministerstwa Skarbu Państwa, Gospodarki, Finansów i Kancelarii Premiera.
Pozostaną w areszcie
Znany lobbysta i biznesmen Marek D. oraz jego asystent Krzysztof P., były poseł Konfederacji Polski Niepodległej, przez kolejne trzy miesiące pozostaną w areszcie – zdecydował we wtorek łódzki Sąd Rejonowy.
Tym samym sąd uwzględnił wniosek łódzkiej Prokuratury Apelacyjnej o przedłużenie dla nich aresztu. Marek D. i Krzysztof P. podejrzani są o wręczenie łapówki posłowi Andrzejowi Pęczakowi. Lobbyście zarzuca się także m.in. pranie brudnych pieniędzy.
Witold Pustułka