Tajemnice księgowości barona SLD
W kierowanej przez pomorskiego barona SLD
Jerzego Jędykiewicza spółce Energobudowa wykryte zostały oszustwa
księgowe - wynika z audytu już za 2002 rok, do którego dotarła
"Rzeczpospolita". Raport we wrześniu 2003 trafił m.in. do właściciela spółki, czyli gdyńskiego Prokomu.
Dziennik przypomina, że w minioną środę Jędykiewicz został zatrzymany przez ABW. Gdańska prokuratura zarzuca mu wyprowadzenie z firmy 30 milionów złotych i sprawdza, czy część z pieniędzy została przeznaczona na łapówki za kontrakty lub finansowanie SLD.
Przedstawiciele Prokomu odmawiają komentarzy, a nieoficjalnie twierdzą, że nie mieli wcześniej żadnych sygnałów o nieprawidłowościach w Energobudowie. Ale co innego wynika z raportu biegłych rewidentów z firmy PricewaterhouseCoopers, którzy badali finanse kierowanej przez Jędykiewicza Energobudowy. Audytorzy odkryli nieprawidłowości w dokumentacji spółki już za 2002 r. - pisze "Rz".
"W języku księgowych trudno dosadniej określić podejrzenia oszustw, niż to napisali badający księgi Energobudowy. Opinia powinna być alarmowym sygnałem dla właściciela, czyli Prokomu. Ale raport został zbagatelizowany" - tłumaczy proszący o zachowanie anonimowości audytor.
"Zastrzeżenia, związane z zagadnieniami księgowymi, wskazują na nieprawidłowości w sytuacji finansowej spółki" - przyznaje Małgorzata Wiśniewska z PWC. "Od września 2003 roku nasza opinia była znana nie tylko akcjonariuszom, ale także potencjalnym inwestorom i instytucjom regulującym rynek kapitałowy w Polsce".
Zdaniem biegłych rewidentów oszustwa księgowe polegały m.in. na nieprawidłowym księgowaniu zysków. Tylko w przypadku jednej transakcji chodzi o zawyżenie zysku o cztery miliony złotych. Raport z badania księgowości opisuje dwa inne przypadki nieprawidłowo księgowanych transakcji na łączną kwotę ponad miliona złotych - informuje "Rz". (PAP)