PolskaTajemnice Bronisława Komorowskiego

Tajemnice Bronisława Komorowskiego

Bronisław Komorowski na początku lat 90. był wiceprezesem Rady Fundatorów Fundacji Kultury w Wojsku „Artwoj”. W tym czasie fundacja podpisała umowę na dzierżawę automatów do gier, które trafiły do jednostek wojskowych. O związkach obecnego marszałka sejmu z „Artwojem” można dowiedzieć się jedynie z akt rejestrowych – tego fragmentu życiorysu nie ma w oficjalnych biogramach Bronisława Komorowskiego.

Tajemnice Bronisława Komorowskiego
Źródło zdjęć: © Piotr Molęcki / newspix.pl

Fundacja została założona 26 marca 1990 r. w celu m.in. wspierania kultury w wojsku, a jej siedziba mieściła się przy ul. Batorego. Nadzór nad nią sprawował minister obrony narodowej, którym wówczas był gen. Florian Siwicki. Władze fundacji stanowiły: zarząd oraz Rada Fundatorów, której wiceprezesem został Bronisław Komorowski, ówczesny wiceminister obrony narodowej ds. wychowawczo-społecznych. W „Artwoju” działał także aktor Maciej Rayzacher, obecnie członek komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego – kandydata Platformy Obywatelskiej na urząd Prezydenta RP.

Automaty do gier w wojsku

W czasie gdy Bronisław Komorowski zasiadał w Radzie Fundatorów „Artwoju”, fundacja podpisała umowę na dzierżawę automatów do gier z belgijską firmą „Seeben”. „(...) Automaty są rozwożone do jednostek wojskowych, które wyraziły chęć dysponowania tymi maszynami, a pieniądze uzyskane ze sprzedaży żetonów ostatecznie zasilać będą rozwój kultury w tych właśnie jednostkach (...)” – czytamy w protokole z posiedzenia Rady Fundatorów.

Rozprowadzanie automatów do gier w jednostkach wojskowych było jednym z ważniejszych celów „Artwoju” – z akt znajdujących się w Krajowym Rejestrze Sądowym wynika, że koszty z tytułu automatów wykazywane były do 2000 r.

Wydzierżawienie automatów do gier, które później trafiły do jednostek wojskowych, było możliwe dzięki pieniądzom, jakie fundacja uzyskała na prowadzenie działalności gospodarczej.

„Na rozruch działalności gospodarczej Fundacja uzyskała – decyzją Ministra Obrony Narodowej – pożyczkę w 1990 r. w wysokości 30 milionów złotych i w 1991 r. w wysokości 3 miliardów złotych z centralnego rachunku nadwyżek działalności pozabudżetowej. Obie pożyczki zostały całkowicie spłacone do końca 1992 roku z dochodów z działalności gospodarczej (ostatnia rata w grudniu 1992 r)” – czytamy w sprawozdaniu z działalności Fundacji.

Przychody z działalności gospodarczej fundacja „Artwoj” uzyskiwała z eksploatacji automatów do gier, pośrednictwa i organizacji usług lotniczych dla celów gospodarczych i prowadzenia wspólnych przedsięwzięć z podmiotami krajowymi i zagranicznymi. Fundacja posiadała także akcje i udziały w spółkach handlowych, m.in. w Porcie Lotniczym Wrocław oraz w Centrum Handlowo-Przemysłowym Wschód-Zachód. Udziałowcami tej ostatniej – oprócz fundacji „Artwoj” – była m.in. Polsko-Radziecka Izba Handlowo-Przemysłowa oraz Izba Handlowo-Przemysłowa Rosji, a prezesem Ryszard Grabas, były I sekretarz Ambasady PRL w Moskwie.

Fundacja „Artwoj” zarabiała również na wynajmie lokali, które wcześniej wydzierżawiała od wojska. Nie ma wątpliwości, kto był głównym beneficjentem tandemu fundacja–armia. W jednym z dokumentów „Artwoju” czytamy:

„(...) Przedstawiciel Szefostwa Służby Zakwaterowania i Budownictwa Głównego Kwatermistrzostwa – płk Prokopiuk wyraził opinię, iż Fundacja – poprzez podnajmowanie lokali innym firmom – czerpie ogromne zyski kosztem Szefostwa SziB Garnizonu Stołecznego (wynajmowanych według bardzo niskich stawek czynszowych, a 10 proc. zysków z lokali przeznaczonych dla Szefostwa jest kwotą zbyt mało znaczącą, by mówić o korzyściach dla wojska”.

Fundacja „Artwoj” oprócz wspomnianej pożyczki dysponowała wojskowymi nieruchomościami i lokalami.

Sprawa wydawania pieniędzy przez „Artwoj” została poruszona w Sejmie. 17 listopada 1994 r. poseł Unii Demokratycznej Julisz Braun stwierdził: „Fundacja Kultury w Wojsku Artwoj uzyskane dochody przeznaczyła na finansowanie darowizn oraz na upominki i nagrody dla osób fizycznych związanych z fundacją”.

Sprawdzone kadry

W Radzie Fundatorów, gdzie wiceprezesem został Bronisław Komorowski, znaleźli się wyłącznie wysocy rangą wojskowi, którzy karierę zrobili w Ludowym Wojsku Polskim. Jaskrawym przykładem są gen. broni Antoni Jasiński, gen. bryg. Zdzisław Rozbicki czy też płk Józef Skrzypiec.

Gen. broni Antoni Jasiński był w latach 80. I zastępcą szefa Sztabu Generalnego Ludowego Wojska Polskiego i wiceministrem obrony narodowej.

Gen. Zdzisław Rozbicki należał do głównych ideologów stanu wojennego – za rządów gen. Wojciecha Jaruzelskiego pracował w Głównym Zarządzie Politycznym Ludowego Wojska Polskiego – instytucji, która była odpowiedzialna za realizowanie polityki PZPR w wojsku. Oficerem politycznym przed 1990 r. był także płk Józef Skrzypiec, późniejszy szef wydawnictwa Bellona. Obydwaj za czasów wiceministra Bronisława Komorowskiego pracowali w Departamencie Wychowania Ministerstwa Obrony Narodowej.

W radzie fundacji „Artwoj” znaleźli się także ludzie, którzy później współpracowali z Bronisławem Komorowskim, jak np. płk Paweł Nowak. W roku 2001został on dyrektorem Departamentu Zaopatrywania Sił Zbrojnych MON, któremu bezpośrednio podlegała kontrola nad przetargami. Decydujący wpływ na wybór Patrii miała Komisja Przetargowa MON, powołana jeszcze w sierpniu 2001 r. decyzją ministra Komorowskiego. Jej przewodniczącym był właśnie płk Paweł Nowak. Już jako generał został szefem Departamentu Zamówień MON. W 2004 r. oskarżono Nowaka (po jego odejściu z departamentu) i jego podwładnych o spowodowanie niemal 10 mln zł szkody w związku z tzw. aferą bakszyszową. Sąd okręgowy uniewinnił wszystkich podsądnych, nie dopatrując się w ich działaniach przestępstwa. W roku 2007 Sąd Najwyższy uchylił wyrok uniewinniający Nowaka z zarzutów w sprawie nieprawidłowości przy realizacji umowy na pociski przeciwpancerne dla polskiej armii. Gen. Nowak ma też zarzuty w śledztwie w sprawie nieprawidłowości przy zakupie kołowego
transportera opancerzonego. Wojskowa prokuratura zarzuciła mu m.in. niedopełnienie obowiązków.

W 1990 r. prezesem Rady Fundatorów „Artwoju” został gen. Stanisław Fryń – w 1986 r. był on szefem Sztabu Głównego Kwatermistrzostwa Ludowego Wojska Polskiego.

Dziś fundacja „Artwoj” znajduje się w stanie likwidacji – część akcji i udziałów, które miała w różnych spółkach, zostało sprzedanych. Aktualnym jej prezesem i likwidatorem jest emerytowany płk Jan Falkowski, także były prezes i likwidator spółki Port Lotniczy Biała Podlaska, która miała bardzo burzliwe dzieje. Na początku lat 90. teren bialskopodlaskiego lotniska należał do wojska. Pierwszą próbę jego komercjalizacji podjęło wspomniane wcześniej Centrum Handlowo-Przemysłowe Wschód-Zachód, w którym udziały miała fundacja „Artwoj”. 7 sierpnia 1991 r. Centrum podpisało umowę z DWLOP (ówczesne Dowództwo Wojsk Lotniczych i Obrony Powietrznej) o współużytkowaniu lotniska. Rozpoczęto negocjacje z przewoźnikami na temat organizacji przewozów. 10 października podpisano umowę pomiędzy Centrum a Urzędem Rejonowym w Białej Podlaskiej o dzierżawienie części terenów położonych w rejonie lotniska, wcześniej przekazanych przez MON na rzecz skarbu państwa. Rozpoczęte zostały przygotowania do utworzenia strefy wolnocłowej.

W czasie gdy wiceprezesem Rady Fundatorów „Artwoju” był wiceminister Bronisław Komorowski, członkiem zarządu fundacji był płk Jan Ohnsorge, który z ramienia fundacji trafił do spółki Port Lotniczy Biała Podlaska.

O perypetiach lotniska prasa szeroko pisała w 2003 r. W spółkę oprócz fundacji „Artwoj” była zaangażowana firma należąca do Wiesława Huszczy, pierwszego skarbnika SdRP.

Niepamięć marszałka

Sprawa została nazwana przez media „Białamorganą”. Zrobiło się o niej głośno we wrześniu 2002 r., kiedy minister środowiska Stanisław Żelichowski (PSL) zgodził się, by na 508 ha ochronnego lasu koło Białej Podlaskiej wójt gminy planował ogromną inwestycję za 6 mld dol. Inwestorem miał być turecki biznesmen Vahap Toy, który ostatecznie nie dotrzymał zobowiązań i zniknął.

Bronisław Komorowski, kandydat na prezydenta z ramienia Platformy Obywatelskiej, mimo że był wiceprezesem Rady Fundatorów „Artwoju”, a jako minister obrony narodowej nadzorował tę fundację, nigdzie o tym nie wspomina. Czy na niepamięć obecnego marszałka Sejmu wpłynął fakt, że fundację tworzyli zasłużeni żołnierze Ludowego Wojska Polskiego i ideolodzy stanu wojennego, czy też konflikt interesów na linii – wiceszef obrony narodowej i jednocześnie wiceprezes Rady Fundatorów?

Dorota Kania

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)