Świat"Tagesspiegel" krytykuje politykę Schroedera wobec Ukrainy

"Tagesspiegel" krytykuje politykę Schroedera wobec Ukrainy

Niemiecki dziennik "Tagesspiegel" krytykuje kanclerza Gerharda Schroedera za to, że z powodu bliskich stosunków z prezydentem Rosji Władimirem Putinem zaniedbuje politykę wobec Ukrainy.

01.12.2004 | aktual.: 01.12.2004 12:52

Zdaniem komentatora, takie postępowanie może w przyszłości odbić się negatywnie na stosunkach niemiecko-ukraińskich, tak jak niewłaściwa postawa w 1981 roku kanclerza Helmuta Schmidta wobec polskiej "Solidarności" była przez długi czas obciążeniem w kontaktach polsko-niemieckich.

Polityka Schroedera wobec Ukrainy stopniowo staje się "irytująca" - ocenił "Tagesspiegel". "Rzecznik rządu przedstawił wczoraj jako sukces to, że Schroeder rozmawiał przez telefon z przyjacielem Putinem. (Putin) wyraził gotowość do respektowania niesfałszowanego wyniku nowych wyborów" - czytamy.

Zdaniem komentatora, uznanie tej informacji za "godną pochwały nowinę" oznacza, że Schroeder uważał, iż dotychczas Putin był innego zdania. "Osobista bliskość obu (polityków) wydaje się tym bardziej zdumiewająca" - zauważył publicysta.

Jego zdaniem, Schroeder postępuje zgodnie z "Realpolitik" (polityki opierającej się na faktach, a nie ideałach), "tak jak on ją rozumie". Kanclerz uwzględnia to, że Niemcy zależne są od gazu i ropy naftowej z Rosji, że gospodarka liczy na umowy, a Putin pomógł Niemcom w zrównoważeniu wpływu amerykańskiego supermocarstwa - tłumaczy "Tagesspiegel".

W przypadku Ukrainy konflikt interesów i moralności jest jednak - zdaniem komentatora - "sztuczny". Nikt przecież nie żąda od kanclerza "wolnościowego romantyzmu", który ignoruje szkody za cenę obrony ideałów, lecz jedynie wierność wobec niezbywalnych wartości - czytamy.

Komentator podkreśla, że Schroeder odczuł na własnej skórze, jak długo utrzymują się negatywne skutki braku sympatii dla ruchów wolnościowych i że ma to konkretny wymiar - "w rozumieniu Realpolitik". Gazeta przypomina, że w 1981 roku, "kiedy polscy komuniści za pomocą stanu wojennego zdusili Solidarność", ówczesny kanclerz RFN, socjaldemokrata Helmut Schmidt przebywał nad Werbelinsee (w NRD) i "okazał zrozumienie". (Schmidt nie przerwał 13 grudnia 1981 r. pomimo wprowadzenia stanu wojennego wizyty w NRD i kontynuował rozmowy ze wschodnioniemieckim kierownictwem).

Skutki tamtej decyzji Schroeder odczuwał jeszcze 20 lat później, gdyż Polacy mieli bardzo za złe SPD zdradę zachodnich wartości. (Po wyborze Schroedera na kanclerza jesienią 1998 roku stosunki z polskim rządem Jerzego Buzka popsuły się ze względu na urazy polskich polityków wobec SPD - PAP)

"Ukraińcy także zapamiętają, czyjej bliskości szukał rząd federalny, gdy decydowały się losy kraju" - ostrzega "Tagesspiegel".

"Koalicyjny rząd SPD/Zieloni obiecał prowadzenie polityki zagranicznej , która godzi moralność i interesy władzy. Jeżeli kanclerz zapomina o tym, to Zielonym nie wolno milczeć" - czytamy w konkluzji komentarza.

Jacek Lepiarz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)