"Tagesspiegel": Dyplomacja po polsku. Próba zorganizowania premiery filmu "Smoleńsk"

Czwartkowe wydanie dziennika „Tagesspiegel“ zamieszcza felieton na temat planowanej w Berlinie niemieckiej premiery filmu „Smoleńsk”. Bezskutecznie próbowała ją w ub. roku zorganizować ambasada RP.

"Tagesspiegel": Dyplomacja po polsku. Próba zorganizowania premiery filmu "Smoleńsk"
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Sławomir Kamiński

„Polsko-niemiecki rok kulturalny rozpoczyna się w Berlinie pojednawczo” – zauważa berliński „Tagesspiegel” w felietonie pt. „Dyplomacja po polsku” zamieszczonym na pierwszej stronie dziennika. „Farsa wokół podejrzanego spiskowego thrillera «Smoleńsk» ostatecznie dobrze się kończy. A gratisowo koronuje ją jeszcze jej pointa”.

Autor felietonu Andreas Busche przypomina, że planowana na październik 2016 r. premiera filmu w kinie Delphi została „odwołana ze względów bezpieczeństwa”. Tak argumentowało kino. Teraz inna polsko-niemiecka instytucja kulturalna „postanowiła wypełnić powstały wakat”. Instytucją tą jest Klub Polskich Nieudaczników, który w najbliższy piątek (6.01.2016) organizuje w kinie Babylon w centrum miasta niemiecką premierę „tego wyszydzanego propagandowego dzieła” o tle katastrofy lotniczej, w której zginął też ówczesny prezydent Lech Kaczyński. „To prawdziwie salomonowe rozwiązanie” – uważa felietonista.

Polonia „nie może sobie darować złośliwego przytyku”, że to właśnie Klub Polskich Nieudaczników „zdecydował się dokonać niemożliwego, przynajmniej z perspektywy polskiego ambasadora w Berlinie” - pisze Andreas Busche. „Docinek ten jest aluzją do dyplomatycznych dysonansów między Berlinem a Warszawą, które po skandalicznym odwołaniu Katarzyny Wielga-Skolimowskiej, dyrektorki Instytutu Polskiego nabrały nowej jakości”.

Autor felietonu zaznacza, że z incydentu z premierą filmu nie trzeba od razu robić kryzysu politycznego, „bo w końcu chodzi tylko o filmowy kicz”. Nawet znawcy kina zaświadczyli „Tagesspieglowi”, że jest to faworyt na tytuł najgorszego filmu roku - podkreśla felietonista. „Ale można też to potraktować na luzie. W końcu już za Odrą i Nysą nie powiodły się podjęte przez konserwatywny rząd PiS próby wystylizowania tej filmowej tandety na narodowy epos” – pisze berlińska gazeta.

„Tagespiegel” tłumaczy, że w Polsce, „dumnym filmowym narodzie” , który wydał tak wielkich twórców kina jak Andrzej Wajda, Krzysztof Kieślowski czy Roman Polański, „film dał gigantyczną plamę”. Polska publiczność też „nie da sobie wcisnąć każdej bredni jako wielkiej sztuki” – podkreśla autor felietonu.

Premiera filmu "Smoleńsk" jest dla polskiej polityki kulturalnej „tym większą hańbą”, że premierę filmu w Berlinie organizuje „akurat emigracyjne stowarzyszenie polskich intelektualistów i dadaistów”. Berlin cieszy się na dyskusję „z uznanymi ekspertami”, którzy, jak pisze Andreas Busche: „o lotnictwie i lotach kosmicznych wiedzą tyle, co reżyser filmu Antoni Krauze”. Ale: „specjaliści i nieudacznicy to też w końcu tylko «fachidioci»”.

(opr.) Barbara Cöllen

Źródło artykułu:WP Wiadomości
filmsmoleńskniemcy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (353)