Przez Polskę suną kolumny ciężarówek z żywnością, lekami, częściami do maszyn. Jadą z Niemiec na Białoruś. 60-letni Ukrainiec, który znalazł w Polsce schronienie przed wojną, postanowił je zatrzymać. Uważa, że te towary trafią do rosyjskiej armii. Tej samej, która pustoszy jego kraj. - Oniemiałem, włosy stanęły mi dęba na głowie - opowiada Mirosław Zahorski.