Wrzesień obfitował w wiele ciekawych wydarzeń dla rynku paliwowego - uważa Biuro Maklerskie REFLEX. W Polsce od dnia 1 września zaczęły obowiązywać nowe wyższe stawki akcyzy powodując kolejny wzrost cen paliw. Odbył się szczyt OPEC na którym złożono kolejne już obietnice zwiększenia wydobycia. Baryłka osiągnęła rekordowo wysoką cenę 37,62 USD/bbl - nie notowaną od lat, a zaledwie trzy razy spadła do poziomu poniżej 30 USD/bbl. Za Gasoil 0,2 i EN 590 płacono we wrześniu więcej, aniżeli za Premium Unleaded.
Wrzesień można by określić mianem, miesiąca protestów, bowiem w całej Europie transportowcy blokowali drogi dojazdowe do rafinerii - wszystko na znak sprzeciwu wobec tak wysokich cen paliw. Protesty przewoźników nie ominęły także naszego kraju. Rząd próbując walczyć ze zbyt wysokimi cenami paliw, aż dwukrotnie znosił cła na import paliw z zagranicy. Najpierw na import z krajów, z którymi Polska ma podpisane umowy o wolnym handlu, a potem z za Wschodniej granicy. USA próbując poprawić trudną sytuację, postanowiły uruchomić swoje rezerwy strategiczne po to, aby zapewnić ciągłość dostaw ropy w rozpoczynającym się sezonie grzewczym i uspokoić nieco sytuację.
Tymczasem podjęte działania, zarówno w kraju jak i za granicą nie spowodowały radykalnego spadku cen. Ropa i produkty gotowe nadal są drogie. I trudno cieszyć się z takich kosmetycznych zmian cen jak ostatnia obniżka PKN ORLEN z 27-09-00 o 20 zł/t wszystkich benzyn. Rafineria Gdańska od 29-09-00 obniżyła cenę oleju opałowego o 50 zł/t
Na rynku światowym w czwartek ropa nieznacznie potaniała, podobnie jak produkty gotowe. Stało się tak między innymi po tym jak Arabia zadeklarowała możliwość zwiększenia dostaw ropy. Należy jednak pamiętać, że już raz Saudyjczycy zapowiedzieli dostawy dodatkowych 500 tys. baryłek dzienne. Wówczas skończyło się tylko na zapowiedziach. Nie wiadomo zatem czy obecne deklaracje zostaną spełnione.
Pierwsza dekada października pokaże jak rynek zareaguje na zwiększoną podaż ropy (o 800 tys. baryłek z OPEC i 1 mln z USA).
Wydaje się dzisiaj, że uruchomienie rezerw w Stanach na krótko poprawi sytuację, bo po pierwsze ich zapasy ogółem będą jeszcze mniejsze, a po drugie OPEC widząc że podaż ropy jest wystarczająca i jednocześnie jej ceny spadają, może produkować mniej ropy, by utrzymać zadowalający dla siebie poziom cen . Rezerw strategicznych na pewno nie uruchomią kraje Unii Europejskiej.