nepal(strona 11/12)

Nepalski następca tronu - książę Dipendra był sprawcą masakry, w której zginęło dziewięć osób z rodziny królewskiej, w tym rodzice zabójcy - potwierdził opublikowany w czwartek oficjalny raport.

Na broni, użytej w czasie pałacowej masakry w Katmandu, znaleziono odciski palców następcy tronu Dipendry, powszechnie uważanego za mordercę dziewięciu członków rodziny królewskiej - podała środowa prasa nepalska.

Nepalska rodzina królewska jeszcze przed tragedią (AFP)
Specjalna komisja, powołana w stolicy Nepalu - Katmandu w celu wyjaśnienia okoliczności masakry w pałacu królewskim, zakończyła we wtorek dochodzenie. Komisja czeka obecnie już tylko na wyniki badań balistycznych. Raport spodziewany jest w najbliższych dniach.

Milutki kotek? To tylko pozory...
Nepalscy myśliwi zastrzelili w piątek tygrysa-ludojada, który zabił 9 osób - podało w poniedziałek Radio Nepal. Zwierzę żyło w Parku Narodowym Czitaun położonym 150 kilometrów na południe od stolicy Nepalu Katmandu i wychodziło na polowania do pobliskich wiosek. W ciągu jednego tygodnia zabiło 5 ich mieszkańców.

Polskie ministerstwo spraw zagranicznych przestrzega turystów wybierających się lub przebywających w Izraelu oraz Nepalu, przed zagrożeniami związanymi z podróżowaniem w najbliższym czasie po tych terenach.

Nepalska rodzina królewska jeszcze przed tragedią (AFP)

Następca tronu Nepalu - książę Dipendra na piątkowym obiedzie rodzinnym zajmował się barem, gdy nagle, bez żadnego powodu, zaatakował członków swej rodziny - twierdzi naoczny świadek wydarzenia, cytowany w środę przez Washington Post.

Gyanendra - nowy król Nepalu (AFP)
Do 10 wzrosła liczba ofiar poniedziałkowych starć w Nepalu. Obecnie w kraju panuje spokój.

Nowy król Nepalu Gyanendra ogłosił w poniedziałek utworzenie komisji śledczej wysokiego szczebla, która w ciągu trzech dni ma ustalić okoliczności masakry w pałacu królewskim.

Rodzina królewska jeszcze przed tragedią. (AFP)


W nocy z niedzieli na poniedziałek zmarł w Nepalu król Dipendra - powołany na tron zaledwie przed dwoma dniami, po tym, gdy najprawdopodobniej zastrzelił swych rodziców i sześcioro innych członków rodziny królewskiej, a sam próbował popełnić samobójstwo.

Regent Nepalu, książę Gyanendra, oświadczył, że piątkowa strzelanina, w której zginął król Birendra i 7 członków jego rodziny, była nieszczęśliwym wypadkiem.

Uroczystości pogrzebowe rodziny królewskiej (AFP)
Zwłoki zamordowanego w piątek króla Birendry i królowej Aishwaryi oraz innych członków rodziny królewskiej zostały spalone w sobotę - zgodnie z rytuałem hinduistycznym - na brzegu świętej rzeki hindusów - Bagmati, niedaleko świątyni Pashupatinath.

Unikający dotychczas rozgłosu 53-letni książę Gyanendra, młodszy brat zamordowanego dzień wcześniej króla Birendry, został w sobotę regentem Nepalu. To jego drugie urzędowanie na tronie - po raz pierwszy sprawował te obowiązki w 1951 r., gdy miał 3 lata.

Premier Indii Atal Behari Vajpayee zwołał w sobotę nadzwyczajne posiedzenie rządu w związku z wydarzeniami, jakie miały miejsce w piątek w Nepalu.

Książę Dipendra, z prawej (AFP)
Król Nepalu Birendra Bir Birkram Shah Dev i królowa Aishwarya oraz sześcioro innych członków rodziny królewskiej zostało zastrzelonych w piątek przez następcę tronu, księcia Dipendrę, w pałacu królewskim Narayanhiti w stolicy Nepalu - Katmandu. Cztery inne postrzelone osoby znalazły się w szpitalu w stanie ciężkim - poinformowała w sobotę rano agencja DPA.

Mount Everest od północy
W czasie wspinaczki na najwyższy szczyt świata - Mount Everest (8848 m.) zginęło w tych dniach dwóch himalaistów - Austriak i Australijczyk.

Mount Everest
Nepalscy Szerpowie, którzy sprzątali Mount Everest, znieśli w czwartek ze zboczy góry 4,3 tony śmieci, pozostawionych tam przez alpinistów.

Co najmniej siedem osób zginęło w wypadku autobusu, który stoczył się z górskiej drogi 30 km od stolicy Nepalu, Katmandu.

Syjamskie bliźniaczki z Nepalu, rozdzielone w Singapurze dwa i pół tygodnia temu podczas spektakularnej, trwającej ponad 90 godzin operacji, mają się coraz lepiej.

Jedna z bliźniaczek po operacji rozdzielenia (AFP)
11-miesięczne bliźniaczki syjamskie, rozdzielone w czasie 96-godzinnej operacji przez lekarzy singapurskich, w sobotę po raz pierwszy obudziły się i powitały matkę uśmiechem.