kolumbia(strona 10/15)

Chcąc przestraszyć swego siostrzeńca, by
wybawić go w ten sposób od czkawki, 35-letni mieszkaniec
Baranquilli w północnej Kolumbii skierował na niego broń. Broń przypadkowo wypaliła, zabijając 21-latniego siostrzeńca. Mimowolny zabójca popełnił samobójstwo.

Największe kolumbijskie lewicowe
ugrupowanie partyzanckie FARC zaatakowało w sobotę komisariat
policji na północnym zachodzie Kolumbii, zabijając siedmiu
policjantów, raniąc co najmniej ośmiu i uprowadzając trzydziestu
trzech w charakterze zakładników.

Samochód-pułapka eksplodował w stolicy Kolumbii, Bogocie - rannych
zostało dziewięć osób. Część z nich jest w stanie krytycznym.

Co najmniej 37 osób zginęło, a ok. 20
jest zaginionych wskutek gwałtownych ulew, które od ponad miesiąca
nękają północną część Kolumbii - poinformowały tamtejsze organizacje humanitarne.

Niewielki samolot kolumbijskich
linii lotniczych Aires z 20 osobami i pięcioma członkami załogi na
pokładzie został uprowadzony na południu kraju - podały stacje radiowe Caracol i RCN Radio, powołując się na
źródła wojskowe.

Oddział uzbrojonych napastników,
najprawdopodobniej z lewackiej partyzantki FARC, zaatakował komisariat policji i ratusz w mieście Puerto Rico na
południu Kolumbii. Zginęło 11 osób, w tym 6 członków rady
miejskiej i 4 policjantów. Straty napastników nie są znane.

W kolumbijskim mieście Icononzo na północny zachód od Bogoty oczernianie sąsiadów i rozpowszechnianie plotek grozi więzieniem.

Niezwykle ulewne opady deszczu, które od
ponad 15 dni podają w Kolumbii, spowodowały już co najmniej 17
ofiar śmiertelnych. Siedem osób uznaje się za zaginione. Żywioł
wyrządził też znaczne szkody materialne.

Dwaj pijani, młodzi fani piłkarscy rzucili granatem w tłum kibiców przeciwnej drużyny, powodując śmierć co najmniej 7 z nich. Rannych zostało co najmniej 21 osób. Liczba ofiar śmiertelnych
prawdopodobnie wzrośnie.

Dziewięciu żołnierzy zginęło w wyniku zamachu, do jakiego doszło w środę w departamencie Putumayo na południu Kolumbii. Cztery osoby odniosły rany.

25 osób poniosło śmierć, a sześć zostało rannych w Kolumbii, gdy autobus wpadł do rzeki - podały miejscowe władze.

Rząd Kolumbii zaprosił do swojego kraju łowców nagród z całego świata, aby za duże pieniądze odnajdywali w kolumbijskich dżunglach i górach, a potem dostarczali do stolicy, przywódców sił rebelianckich.

Wspólna akcja sił brytyjskich i
francuskich oraz straży przybrzeżnej USA doprowadziła w piątek do
przechwycenia 400 kilogramów kokainy na statku, znajdującym się
120 kilometrów od wybrzeży Kolumbii.

Co najmniej trzy osoby zginęły, a dalszych
14 odniosło rany, gdy w sobotę na południu Kolumbii wywiązała się
strzelanina w kościele. Początkowo o atak oskarżano partyzantów
marksistowskich, jednak dalsze dochodzenie wykazało, iż może za
nim stać któraś z militarnych organizacji prawicowych - podała agencja AP, powołując się na policję.

Dwunastu żołnierzy kolumbijskich sił
specjalnych utonęło w sobotę w nocy, gdy pod wiozącą ich
ciężarówką zarwał się most na rzece.

Amerykańskie władze z zadowoleniem
odnotowały znaczny spadek produkcji kokainy w Kolumbii - informuje agencja Associated Press.

Kolumbijscy partyzanci marksistowscy
uwolnili biskupa Misaela Vaca Ramireza, którego porwali
w końcu tygodnia. Mimo wcześniejszych zapowiedzi, porywacze nie
przekazali za pośrednictwem duchownego przesłania dla rządu.

Kolumbijska policja skonfiskowała niemal osiem ton kokainy wartej 160 milionów USD. Jest to największa ilość narkotyku przechwycona w ostatnich latach - poinformowały źródła policyjne.

Jeden z szefów kokainowego kartelu
kolumbijskiego, poszukiwany handlarz kokainy Luis Hernando Gomez
Bustamante został zatrzymany na Kubie - poinformowała
policja w Bogocie.

22 osoby, w tym 19 członków organizacji
paramilitarnej FARC, zginęły w wyniku ostatnich walk z wojskiem na
południu Kolumbii - podała kolumbijska armia.