Armia mordowała cywili, by poprawić statystyki?
Kolumbijski rząd prezydenta Alvaro Uribe odwołał 25 oficerów, w tym trzech generałów i czterech pułkowników, po tym gdy w wyniku śledztwa ustalono, że armia może być odpowiedzialna za uprowadzenie i zamordowanie grupy cywili. Obrońcy praw człowieka zaalarmowali, że niektóre jednostki kolumbijskich sił bezpieczeństwa, chcąc zawyżyć statystyki swojej skuteczności, mordują cywili i twierdzą, że zabici byli rebeliantami.
29.10.2008 | aktual.: 29.10.2008 21:33
Uribe poinformował, że prowadzone w tej sprawie dochodzenie wykazało pewne zaniedbania, które mogły doprowadzić do tego, że niektórzy oficerowie byli zamieszani w zabójstwa. Nie możemy pozwolić na łamanie praw człowieka - powiedział prezydent w przemówieniu telewizyjnym. Komisja ustaliła, że niektórzy członkowie sił zbrojnych mogli mieć związek z zabójstwami.
Wyniki dochodzenia w sprawie oficerów zostaną przedstawione prokuraturze generalnej.
Oświadczenie prezydenta było poprzedzone powszechnym oburzeniem z powodu zniknięcia 19 młodych mężczyzn z Bogoty. Zostali oni zwerbowani do pracy na północnym wschodzie kraju, a w ubiegłym miesiącu ich ciała znaleziono w masowych grobach. Początkowo armia uznała ich za zabitych w walce, chociaż ich rodziny twierdzą, że nigdy nie byli zamieszani w konflikt z rządem.
Śledztwo w tej sprawie zarządził minister obrony Juan Manuel Santos, który przyznał, że niektórzy oficerowie naciskali żołnierzy, by pokazali im dowody swoich zwycięstw.
Amnesty International wezwała do wstrzymania pomocy wojskowej dostarczanej Kolumbii, dopóki rząd tego kraju nie zagwarantuje, że siły bezpieczeństwa nie mają związku z zabójstwami cywili.
Skandal ten psuje wizerunek sprzyjającego Stanom Zjednoczonym Uribe, który otrzymał od USA miliardy dolarów na walkę rebeliantami i przemytnikami narkotyków oraz przedstawia swój sukces militarny jako dowód na to, że Kolumbia zasługuje na podpisanie z USA porozumienia w sprawie wolnego handlu.
Prezydent Uribe jest popularny w kraju z powodu swoich działań przeciwko rebeliantom z Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii (FARC), których zepchnął do defensywy. Jednak konflikt wciąż się tli, zwłaszcza w regionach wiejskich.