Temperatura w ostatni weekend lutego pokazuje, że to wciąż zima, ale za oknem widać pierwsze oznaki wiosny. Polacy w mediach społecznościowych informują o bocianach i żurawiach, które już pojawiają się na polach. "Idzie wiosna" - to jeden z najczęstszych komentarzy.
W północnej części Izraela trwa epidemia ptasiej grypy. Aby powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa H5N1 władze zdecydowały o wybiciu ponad pół miliona sztuk ptactwa hodowlanego. Tymczasem w tej samej części kraju odkryto około 5 tys. martwych żurawi.
Mieszkańcy Suwalszczyzny widzą coraz więcej żurawi. - To niespotykane o tej porze - mówi Wojciech Misiukiewcz z Wigierskiego Parku Narodowego. Pojawiły się również gęsi. Ptaki przyleciały minimum o miesiąc wcześniej.
W miejscowości Żurawie rozegrały się dramatyczne sceny. Dwóch nastolatków, którzy jechali quadem, zostało poszkodowanych. Jednego z nich pojazd przygniótł. 17- i 18-latek zostali śmigłowcami przetransportowani do szpitali.
Żurawie zwierzętami łownymi? Takiego postulatu doszukano się w interpelacji posła PiS Jana Dziedziczaka. Ministerstwo Środowiska zapewnia, że status żurawi się nie zmieni. I daje posłowi wykład z wiedzy o środowisku.
Interpelację w sprawie "włączenia żurawi do listy zwierząt łownych" przekazał Ministerstwu Środowiska poseł PiS Jan Dziedziczak. Do jego biura poselskiego przychodzą rolnicy skarżący się na straty w uprawach.
Żurawie, gągoły i gęsi - wcześniej niż zwykle - przyleciały na Suwalszczyznę nazywaną polskim biegunem zimna. Nie ma jeszcze bocianów, które lecą już do Europy.
Ornitolodzy zauważyli nad Warmią i Mazurami żurawie. Według nich, przyleciały do Polski przynajmniej miesiąc wcześniej, niż to miały w zwyczaju. Nad regionem widziano też gęsi, tracze, nurogęsi i gęgoły.