ŚwiatTadżykistan: letnia obława na wrogów prezydenta

Tadżykistan: letnia obława na wrogów prezydenta

Od kilku lat, każdego lata, panujący już od dwóch dekad prezydent Tadżykistanu Emomali Rachmon urządza polowania na swych obecnych i dawnych politycznych wrogów.

Tadżykistan: letnia obława na wrogów prezydenta
Źródło zdjęć: © AFP | Dieter Nagl

W lipcu urządzono obławę na jednego z partyzanckich komendantów z czasów wojny domowej sprzed kilkunastu lat. Zginęło prawie 100 ludzi, ale ścigany komendant uciekł do Afganistanu.

Muzułmańska rewolucja w b. ZSRR

Wojna domowa, która trwała w Tadżykistanie w latach 1992-1997, wybuchła w wyniku pierwszej w b. ZSRR muzułmańskiej rewolucji, która wiosną 1992 r. obaliła komunistyczny rząd w Duszanbe. W tym samym czasie mudżahedini w sąsiednim Afganistanie zajęli Kabul i obalili wspieranego przez Kreml prezydenta Nadżibullaha.

Pod koniec 1992 r. w obu krajach wybuchły wojny domowe; w Afganistanie - między rywalizującymi o władzę mudżahedinami, w Tadżykistanie - między koalicją mułłów i demokratów, którzy przejęli władzę w Duszanbe, a wspieranymi przez Rosję komunistami, którzy rządy próbowali odzyskać. Podobnie jak afgański, także tadżycki konflikt przerodził się w etniczny i regionalny. Kiedy mułłowie zostali pobici przez komunistów, ich twierdzą stał się położony w Pamirze Górski Badachszan, niemal bezludny, choć stanowiący połowę obszaru Tadżykistanu, zamieszkanego prawie przez 8 mln ludzi.

Podział władzy

Tadżycką wojnę, w której zginęło prawie 100 tys. ludzi, przerwał w 1997 r. wynegocjowany przez ONZ, Rosję i Iran rozejm. W zamian za pokój komuniści zgodzili się oddać trzecią część władzy mudżahedinom. Przywódca partyzantów Said Abdułło Nuri stanął na czele Komisji Pojednania Narodowego, duchowy przewodnik mułła hadżi Akbar Turadżonzoda został wicepremierem, komendanci - ministrami i generałami w rządowym wojsku. Przy podziale łupów 46-letniemu dziś Tolibowi Ajombekowi, wywodzącemu się z Górskiego Badachszanu, przypadło stanowisko jednego z dowódców wojsk ochrony granicy z Afganistanem.

Polityka pojednania narodowego w Tadżykistanie, najbiedniejszym z krajów wyrosłych z b. ZSRR (jedna trzecia dochodów państwa pochodzi z przekazów tadżyckich robotników sezonowych z Rosji), sprowadziła się do obdzielenia posadami i przywilejami najważniejszych polityków z obozu rządowego i opozycji. Beneficjenci pojednania dorabiali się na rządowych stanowiskach i zamówieniach, ale także na nadużywaniu władzy i przemycie - głównie narkotyków z ich światowego zagłębia w Afganistanie. W zamian za przywileje i majątki zgadzali się uznawać władzę byłego dyrektora kołchozu - obecnego prezydenta - wyniesionego do władzy w wyniku wojny domowej i utrzymywanego na tronie dzięki wsparciu Rosji.

Tadżycki prezydent szybko uczył się polityki, bezwzględnie się pozbywał ambitnych konkurentów do władzy, a także starych wrogów, którym nigdy nie zaufał. Nabrawszy pewności siebie i umocniwszy u władzy, zaczął usuwać z rządu dawnych mudżahedinów.

Zwrot

W 2006 r., gdy na raka umarł Nuri, prezydent wycofał się praktycznie z ustaleń rozejmu z 1997 r. Wyrzucił z rządu Turadżonzodę, zaczął prześladować niezależnych mułłów i opozycyjną Muzułmańską Partię Odrodzenia. Od 2001 r., jak wszyscy satrapowie z Azji Środkowej i Bliskiego Wschodu, represje wobec opozycji mógł w dodatku tłumaczyć walką z terrorystami. Tadżykowi przychodziło to tym łatwiej, że w Afganistanie toczyła się wojna domowa, a w dolinie Fergańskiej, podzielonej przez Tadżykistan, Kirgizję i Uzbekistan, działali miejscowi muzułmańscy wywrotowcy, wzorujący się na afgańskich talibach i Al-Kaidzie.

Rozdzielanie przez lata posad i powiatów między przyjaciół i wrogów sprawiło, że Tadżykistan stał się zlepkiem udzielnych księstewek, rządzonych jak prywatne folwarki przez lokalnych możnowładców, słuchających Rachmona póki pozwalał im się bogacić i występujących przeciwko niemu, jeśli wchodził im w drogę. Aby umocnić władzę, prezydent postanowił pozbyć się przynajmniej tych, którzy wywodzili się z opozycji.

Latem 2009 r. rozkazał swojemu wojsku przeprowadzić wielką obławę na rzekomych terrorystów w Tawildarze, położonym w połowie drogi między Duszanbe i Górskim Badachszanem. W walkach zginął wtedy jeden z najważniejszych b. partyzanckich komendantów Mirza Zia. Latem 2010 r. obławę urządzono w dolinie Raszt. Rok później, podczas kolejnego polowania na dawnych mudżahedinów, w dolinie Raszt zginął mułła Abdułło Rahim, cieszący się złowrogą sławą tadżyckiego Osamy bin Ladena.

Demonstracja siły

Jeden z przywódców tadżyckiej opozycji Rahmatullah Zahir nie ma wątpliwości, że celem tegorocznego, letniego polowania w Górskim Badachszanie była demonstracja siły w bastionie opozycji. Oskarżenie Toliba Ajombeka o zabójstwo szefa miejscowej bezpieki, zamieszanego w przemyt jak on sam, było zaś jedynie pretekstem do wyprawy wojennej. Ta zaś ma zapewnić spokojne panowanie tadżyckiemu prezydentowi.

Emomali Rachmon trzykrotnie już pozwalał poddanym wybierać się na prezydenta. W przyszłym roku czeka go nowa elekcja, przed którą chce wykazać się siłą i pozbyć wrogów. Zwłaszcza, że w 2014 r. z sąsiedniego Afganistanu mają zostać wycofane zachodnie wojska. Tadżycki prezydent, który zawdzięcza władzę wojnie domowej, doskonale o tym pamięta, że do Tadżykistanu przyszła ona z Afganistanu i już dziś stara się przed nią zabezpieczyć.

Wojciech Jagielski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)