Taboret narzędziem zbrodni. Zabójstwo w więzieniu
Do Sądu Okręgowego w Lublinie trafił akt oskarżenia przeciwko Kamilowi K., podejrzanemu o zabicie współwięźnia w zakładzie karnym we Włodawie. Nie wiadomo, jakie mogły być motywy zbrodni dokonanej metalowym taboretem.
Do zabójstwa w celi zakładu karnego we Włodawie doszło 3 listopada, kiedy w pomieszczeniu zostało tylko dwóch z pięciu zamieszkujących je więźniów. 28-letni Kamil K. chwycił wówczas metalowy taboret i zaszedł od tyłu Tomasza K., po czym wymierzył mu kilka ciosów w głowę. Kiedy mężczyzna stracił przytomność, 28-latek wezwał strażników.
Oddziałowy, który stawił się na miejscu, natychmiast wezwał oddział pogotowia i dowódcę. Mimo podjętej akcji reanimacyjnej, życia Tomasza K. nie udało się uratować. Zmarł wskutek rozległych obrażeń głowy.
Przyznał się, ale motywu nie zdradził
Kamil K. podczas przesłuchania przyznał się do zabicia współwięźnia. Nie potrafił jednak wyjaśnić, co było przyczyną jego działań. Jak się okazuje, nie był to pierwszy akt agresji przeciwko współwięźniowi ze strony 28-latka. Mężczyzna kilka miesięcy wcześniej oblał innego więźnia wrzątkiem, po tym, jak tamten zadał mu niewygodne pytanie. K. również wtedy przyznał się do winy.
28-latek jest doskonale znanym organom ścigania recydywistą. W akcie oskarżenia skierowanym do Sądu Okręgowego w Lublinie znalazły się informacje o jego wcześniejszych wyrokach. Wynika z nich, że K. był już karany za zabójstwo, ma również na koncie wyrok za rozbój. Z uwagi na popełnienie kolejnego zabójstwa w warunkach recydywy grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Źródło: dziennikwschodni.pl