Szyszkowska: przeciw biedzie, wojnie i dyskryminacji
Przeciw biedzie, wojnie i dyskryminacji - to hasło wyborcze kandydatki na prezydenta prof. Marii Szyszkowskiej, które przedstawiła w środę na konferencji prasowej. Podkreśliła,
że wierzy w swoje zwycięstwo w wyborach, dlatego zdecydowała się
na kandydowanie.
03.08.2005 | aktual.: 03.08.2005 15:02
Szyszkowska zapowiedziała, że jako prezydent, w pierwszej kolejności zażąda wycofania polskich wojsk z Iraku. Jeśli moje weto wobec naszej obecności w tym kraju zostanie odrzucone przez parlament, odwołam się do referendum - podkreśliła.
Ponadto wśród swoich priorytetów wymieniła obronę ustroju demokratycznego. Podkreśliła, że Polska powinna być krajem neutralnym światopoglądowo. Potrzebę obrony demokracji uzasadniła tym, że "w jej strukturę wkrada się utajony totalitaryzm, a faszyzm staje się coraz bardziej widoczny".
Jej zdaniem, świadczą o tym m.in. ataki na jej osobę ze strony Młodzieży Wszechpolskiej (MW) - ostatni miał mieć miejsce 9 lipca w Siedlcach. Młodzież Wszechpolska rzucała miotłą, wznosiła bardzo obraźliwe okrzyki. Opóźniono mój odczyt o 40 minut - relacjonowała Szyszkowska. Dodała, że była zawiedziona postawą policji, która dała MW "ciche przyzwolenie" na takie zachowanie. Ponadto - jak powiedziała - policja dotarła na miejsce dopiero po 20 minutach od wezwania.
Szyszkowska chce także walczyć z biedą, bezrobociem i bezdomnością. Według niej, każdy bezrobotny powinien otrzymywać zasiłek. Najniższe uposażenie, jak powiedziała, wynosić powinno minimum 1000 zł - podobnie najniższe emerytury i renty.
Kandydatka uważa, że skuteczna walka z biedą będzie możliwa m.in. dzięki wykorzystaniu środków finansowych, które dotychczas Polska przeznacza na utrzymanie polskiego kontyngentu w Iraku. Ponadto, według niej, "nie należy dawać pieniędzy na wadliwie działający Instytut Pamięci Narodowej".
Szyszkowska domagać się będzie także kontroli dotychczasowych procesów prywatyzacyjnych. Jako przykład nieprawidłowej prywatyzacji wymieniła prywatyzację Uzdrowiska Nałęczów.
Kandydatka odniosła się podczas środowej konferencji do ostatnich wydarzeń na Białorusi. Nie powinniśmy się mieszać w wewnętrzne sprawy innych - oceniła. Uważam, że na Białorusi, podobnie jak w Iraku, realizujemy jakieś elementy polityki amerykańskiej - powiedziała.
Jej zdaniem, Polacy powinni "najpierw uporządkować swoje sprawy wewnętrzne, dopiero potem pouczać inne kraje". Polska, "zamiast mieszać się w sprawy Białorusi, powinna zabiegać o bardzo dobre stosunki ze wschodnimi sąsiadami".
Szyszkowska, autorka senackiego projektu ustawy o rejestrowanych związkach partnerskich, krytycznie oceniła deklarację marszałka Sejmu Włodzimierza Cimoszewicza, który jednocześnie jest również kandydatem do fotela prezydenckiego, o poparciu dla tego projektu.
Cimoszewicz w wywiadzie dla "Nie" zapowiedział, że jeśli wygra wybory, to taką ustawę podpisze - powiedziała Szyszkowska. Jak podkreśliła, taka deklaracja to chwyt wyborczy, który ją oburza. Projekt ten leży w Sejmie od grudnia ubiegłego roku, marszałek Cimoszewicz w piśmie do wicemarszałka Senatu Ryszarda Jarzembowskiego stwierdził, że nie ma zamiaru wprowadzić tego projektu pod obrady - wyjaśniła.
Szyszkowska przyznała też, że jest zwolenniczką ruchu alterglobalistycznego. Spotykam się z przedstawicielami tego ruchu na manifestacjach przeciwko wojnie w Iraku - podkreśliła.
Kandydatka zapowiedziała, że jej kampania będzie skromna. Nie będzie nas stać na billboardy, bo pieniądze te pochodzić będą z wpłat zwykłych ludzi, moich sympatyków - powiedziała. Dodała, że na kampanię nie będzie zaciągać żadnych kredytów. Mam swoje własne kredyty, moja zdolność kredytowa się wyczerpała - podkreśliła.
Na konferencji przedstawiono skład komitetu wyborczego kandydatki. Jego szefem i jednocześnie szefem sztabu jest Czesław Janik. Rzecznikiem prasowym komitetu jest Mikołaj Frydrychowicz, skarbnikiem - Piotr Lisowski.