PolitykaSzyszko pokazał, co znajduje się w słynnej stodole. I przeprowadził dowód logiczny ws. drewna, które wcale się nam nie kończy

Szyszko pokazał, co znajduje się w słynnej stodole. I przeprowadził dowód logiczny ws. drewna, które wcale się nam nie kończy

Chociaż przeznaczenie prywatnej stacji badawczej należącej do ministra środowiska "D&B Tuczno" jest ściśle naukowe, malowniczy teren niejednokrotnie stawał się bohaterem kontrowersji. Jan Szyszko postanowił uchylić rąbka tajemnicy i w kilkuminutowym reportażu opowiedział o prowadzonej tam działalności. - My żeśmy cały czas wycinali lasy, a mamy ich coraz więcej - zauważa minister.

Szyszko pokazał, co znajduje się w słynnej stodole. I przeprowadził dowód logiczny ws. drewna, które wcale się nam nie kończy
Źródło zdjęć: © Salve TV
Magdalena Nałęcz-Marczyk

Prywatna stacja badawcza w Tucznie nie jest tajemnicą dla studentów m.in. z SGGW, którzy przyjeżdżają tam na zajęcia dydaktyczne. Jednak rok temu Jan Szyszko zaprosił do posiadłości przedstawicieli Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz prawicowych dziennikarzy.

Wtedy okazało się, że słynna stodoła ministra, opisywana jako 300-metrowy obiekt gospodarczy, jest odrestaurowaną nieruchomością z salą do zabaw, położoną nad pięknym jeziorem. Szyszko nie wpisał jednak jej wartości do oświadczenia majątkowego. Sprawą zajęła się prokuratura, ale po 10 miesiącach śledztwa odmówiła wszczęcia postępowania.

Teraz Jan Szyszko wpuścił na teren stacji badawczej ekipę telewizyjną chrześcijańskiej telewizji internetowej diecezji warszawsko-praskiej Salve TV. Minister oprowadził dziennikarzy po posiadłości i opowiedział, po co powstała.

Jak wytłumaczył, stacja ma „kreować przestrzeń, po to, żeby występowały, gatunki, które są człowiekowi potrzebne”. – A wszystkie są człowiekowi potrzebne zaznaczył – Szyszko.

Jej celem jest sterowanie dynamiką liczebności populacji dwóch podstawowych szkodników owadzich – strzygonia choinówka i brudnica mniszka - które, jak opisuje Szyszko, w przeszłości wyrządziły „ogromne” szkody w tworzonych przez człowieka drzewostanach.

Paradoks drewna

Efekt, jaki można dzięki takim umiejętnościom osiągnąć, to stan „zrównoważonego rozwoju”. Co pod tym pojęciem rozumie minister środowiska? – Zrównoważony rozwój to jest nic innego, jak korzystanie z zasobów przyrodniczych dla dobra człowieka, z równoczesnym racjonalnym użytkowaniem zasobów przyrodniczych i przestrzeganiem praw człowieka – mówi Szyszko.

Ale te dobre intencje są niejednokrotnie podważane. Trybunał Sprawiedliwości podjał decyzję, by natychmiast zakończyć wycinkę Puszczy Białowieskiej. Ministrowi zarzucano, że decyzja o zwiększeniu wyrębu drewna została podjęta tylko po to, by zwiększyć zyski ze sprzedaży drewna. Ale Szyszko tłumaczył, że prawdziwy powód to inwazja kornika drukarza, którą tylko w ten sposób można powstrzymać.

- Popatrzcie państwo, my żeśmy cały czas wycinali lasy, a mamy ich coraz więcej – twierdzi Szyszko i dodaje ”rąbaliśmy to drewno, służyło człowiekowi, a mamy go coraz więcej”. Minister zapewnia, że jego działalność spotkała się ze „światowym uznaniem” i otrzymała m.in. nagrodę im Ettore Majorany „Nauka dla Pokoju”, która jest przyznawana za osiągnięcia naukowe, które służą przyczyniają się do pokoju i rozwoju.

Źródło: Salve TV, WP

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (150)