PolskaSzymon Hołownia: nie założyłem "spółdzielni kłusowniczej"

Szymon Hołownia: nie założyłem "spółdzielni kłusowniczej"

Hanna Gill-Piątek opuściła klub parlamentarny Lewicy i zrezygnowała z członkostwa w partii Wiosna Roberta Biedronia. Podjęła współpracę z ruchem Polska 2050 Szymona Hołowni. Były klubowy kolega posłanki - Tomasz Trela - nazwał Hołownię "kłusownikiem".

Szymon Hołownia: nie założyłem "spółdzielni kłusowniczej"
Szymon Hołownia: nie założyłem "spółdzielni kłusowniczej"
Źródło zdjęć: © PAP | Piotr Polak
Violetta Baran

O zmianie politycznych barw posłanki Gill-Piątek dyskutowali w czwartek w "Tak jest" w TVN24 jej były kolega z klubu Lewicy, poseł Tomasz Trela oraz przedstawiciel ruchu Polska 2050, Michał Kobosko.

- Kiedy zbliżają się wybory parlamentarne, tworzy się komitet wyborczy, zbiera się kandydatki, kandydatów, ma się program, robi się porządną kampanię, przekracza się próg wyborczy i wprowadza się ludzi do parlamentu, do Sejmu lub do Senatu. Tak jest fair, tak jest w porządku - mówił w TVN24 poseł Tomasz Trela. - I tak Szymon Hołownia mówił przez ostatnie miesiące, że inny wymiar polityki jest możliwy. A teraz pan Szymon Hołownia bardzo oficjalnie i bardzo otwarcie mówi, że jego ambicją jest posiadanie koła poselskiego w polskim parlamencie. Jeżeli chce posiadać koło, to musi kłusować. Najpierw zakłusował na panią Gill-Piątek, a teraz musi zakłusować na kogoś innego - wskazywał.

Poseł Lewicy stwierdził wprost, że "Szymon Hołownia jest kłusownikiem na polskiej scenie politycznej". - Trzeba nazywać rzeczy po imieniu - dodał.

Szymon Hołownia odpowiada posłom Lewicy

- Mamy już pierwszą posłankę, czyli zalążek naszej reprezentacji parlamentarnej. A więc głowa - czyli eksperci, serce - czyli energia obywatelska i ręce - czyli polityka, politycy. To wszystko zaczyna się spinać w wspólną całość i mam nadzieję, że będzie zmieniało Polskę na pokolenia - mówił w czwartek na konferencji prasowej podczas otwarcia nowego biura Stowarzyszenia Polska 2050 w Kielcach Szymon Hołownia.

Pytany o posłankę Gill-Piątek powiedział: "To osoba, z którą długo rozmawialiśmy i po prostu doszliśmy do wniosku, że to ten czas, ten moment, bez żadnego wyrachowania, żeby taką sytuację, jak przejście do naszego ruchu wykonać". - Kiedy się pojawi następny poseł – nie wiem. Może to być za tydzień, a może to być za pół roku, za rok. To kwestia tego, kiedy poczujemy tę chemię, która sprawiła, że ten proces zaczęliśmy - dodał.

Lider Stowarzyszenia Polska 2050 nie ukrywał, że prowadzi rozmowy z różnymi parlamentarzystami i osobami spoza parlamentu. - Chcieliśmy taką reprezentację (w parlamencie) mieć, ale pośpiechu tutaj nie ma, zależy nam bardziej na jakości - zapewnił Hołownia. Jak dodał, "wbrew temu, co się o mnie mówi, nie założyłem spółdzielni kłusowniczej".

- Nazywanie mnie kłusownikiem oznacza nazywanie posłanki Gill-Piątek zwierzyną łowną. Przypominam, że pani poseł przychodzi do ruchu, który nie może jej zaoferować ani ministerstwa, ani innej ciepłej posady, ani umieszczenia rodziny w spółkach skarbu państwa. Ani tzw. miejsca biorącego na liście wyborczej, bo nie mamy pojęcia jak nasze sondaże za trzy lata będą wyglądały - podkreślił.

Hołownia komentując wypowiedzi członków Lewicy na temat odejścia posłanki Gill-Piątek powiedział, że "rozumie ich frustrację". - Jeżeli mógłbym im coś doradzić, to tylko to, żeby zajęli się taką pracą w ramach własnych formacji, aby nigdy więcej, nikt z ich grona takich wyborów nie musiał dokonywać - podkreślił Hołownia.

Źródło: PAP, TVN24

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)