Szymczycha: przy Kwaśniewskim czuwał tylko lekarz
W okresie prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego nad jego zdrowiem z reguły czuwał lekarz, a nie karetka - powiedział były sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Dariusz Szymczycha. Dodał, że jego zdaniem, za karetkę powinno płacić MSWiA.
25.04.2008 | aktual.: 25.04.2008 20:24
_ W czasach prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego przed Pałacem Prezydenckim i w Jastarni nigdy nie stała karetka. Prezydentowi w czasie jego pobytu poza Warszawą cały czas towarzyszył lekarz, który był przygotowany do udzielenia pierwszej pomocy_ - powiedział Szymczycha w TVN24.
Według byłego prezydenckiego ministra, od 1997 r., kiedy Kancelaria Prezydenta podpisała ze szpitalem wojskowym przy ul. Szaserów w Warszawie umowę na ochronę zdrowotną prezydenta, był to lekarz z tej placówki. Z tego tytułu szpital wojskowy otrzymywał pieniądze z Kancelarii Prezydenta.
Natomiast kiedy prezydent był w podróży, jechała kolumna rządowa, była jakaś delegacja zagraniczna, to wtedy wymogi bezpieczeństwa sprawiały, że była karetka - dodał Szymczycha.
Pytany, kto ma pokrywać koszty karetki odpowiedział: Powinno zapłacić MSWiA.
W czwartek "Dziennik" napisał, że gdański szpital MSWiA chce zapłaty 214 tys. złotych należności za dyżury w 2006 r. karetki pogotowia, w czasie gdy w rezydencji na Helu przebywał prezydent Lech Kaczyński. Według gazety, karetka z tej placówki czuwała w zeszłym roku w pobliżu prezydenta przez 71 dni.
Z kolei Kancelaria Prezydenta oświadczyła, że informacje na temat zapewnienia opieki medycznej prezydentowi podczas jego pobytu na Półwyspie Helskim są "nieścisłe". Według Kancelarii, w czasie pobytu prezydenta w rezydencji na Helu nigdy nie stacjonuje tam karetka, jest obecna jedynie przy lądowaniu prezydenckiego samolotu. Ponadto Kancelaria zaznacza, że zapewnienie prezydentowi opieki medycznej realizowane jest przez BOR podlegający MSWiA.
Lech Kaczyński powiedział w RMF FM, że "nie ma żadnego tytułu prawnego" do zapłaty za karetkę. Nic nie wiedziałem o żadnej karetce. Tak samo było za Kwaśniewskiego. Nie było żadnej karetki w Juracie pod parkanem, chyba że lądowałem helikopterem, ale to robię tylko w okresie sezonu. Inaczej mówiąc, to jest kolejny przykład kłamstwa jako narzędzia walki z dzisiejszym Prezydentem Rzeczypospolitej - podkreślił.
Wicepremier i minister spraw wewnętrznych i administracji Grzegorz Schetyna powiedział z kolei, że MSWiA nie zapłaci za karetkę czuwającą przed letnią rezydencją prezydenta na Helu w 2006 roku, bo nie jest stroną w tej sprawie.