Trwa ładowanie...
18-01-2010 13:51

Szykuje się niespodzianka na Ukrainie?

Nie przesądzałbym o ostatecznym wyniku wyborów na Ukrainie, ale większe szanse na zwycięstwo ma Janukowycz. Już teraz wielkim wygranym jest Serhij Tihipko, który uzyskał ponad 13% głosów. Jeśli powtórzy on swój wynik w wyborach parlamentarnych, które w przypadku Janukowycza odbędą się prawdopodobnie na wiosnę, to będzie on kandydatem na najwyższe stanowisko w państwie, premiera czy przewodniczącego Rady Najwyższej – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Łukasz Adamski z Instytutu Spraw Międzynarodowych. Zauważa, że największym przegranym tych wyborów jest Wiktor Juszczenko.

Szykuje się niespodzianka na Ukrainie?Źródło: AFP
d47jsxu
d47jsxu

WP: Anna Kalocińska: W niedzielnych wyborach prezydenckich na Ukrainie lider Partii Regionów, Wiktor Janukowycz, miał 10 punktów procentowych przewagi nad obecną premier Julią Tymoszenko. Uzyskał on 35,41% poparcia, a Tymoszenko 24,96% - informuje Centralna Komisja Wyborcza, po podliczeniu ponad 90% głosów. Obaj politycy 7 lutego wezmą udział w drugiej turze wyborów. Kto, Pana zdaniem, wygra?

Łukasz Adamski: – Musimy jeszcze poczekać na ostateczne wyniki. Według wczorajszych sondaży, przeprowadzanych przed komisjami wyborczymi, różnica między Janukowyczem a Tymoszenko wynosiła od 4 do 11%. Wcześniejsze sondaże dawały Tymoszenko szanse gorsze wyniki, więc te rezultaty i tak są dla niej korzystne, zwłaszcza że jest ona urzędującym premierem, a jej rząd zmaga się z ciężkim kryzysem gospodarczym. Poza tym Tymoszenko ma dużą charyzmę oraz inteligencję, a także posiada dużą umiejętność mobilizacji elektoratu. Szansom Janukowycza z kolei sprzyja ogromne rozczarowanie wyborców, popierających w 2004 r. tzw. pomarańczową rewolucję oraz większe poparcie wyborcze. Również dotychczasowe sondaże przewidują, że wygra on w drugiej turze. Analizę utrudnia fakt, że obaj politycy mają trudny do oszacowania elektorat negatywny. Jedni wyborcy, chcąc zapobiec wyborowi Janukowycza, oddadzą z ciężkim sercem głos na Tymoszenko i vice versa. Powiedziałbym więc, że obaj pretendenci mają szansę na zwycięstwo, tyle że w
przypadku Janukowycza są one nieco większe.

WP: Kto, już teraz, jest wielkim wygranym, a kto przegranym tych wyborów?

– Bardzo dobry wynik uzyskał Serhij Tihipko (13,01%). To jest człowiek, który po kilkuletniej nieobecności w polityce, w sposób bardzo spektakularny i triumfalny do niej powrócił. Powiedziałbym, że jeśli powtórzy on swój wynik w wyborach parlamentarnych, które w przypadku Janukowycza odbędą się prawdopodobnie na wiosnę, to będzie on kandydatem na najwyższe stanowisko w państwie – premiera czy marszałka rady najwyższej. Podczas kampanii wyborczej stosował on umiarkowanie prorosyjskie hasła, ale jednocześnie pragmatyczne, ukierunkowane na modernizację kraju, a kwestie tożsamościowe, które bardzo dzielą Ukraińców, poruszał ostrożnie, tak, żeby nie zrażać do siebie elektoratu Ukrainy Prawobrzeżnej. Widać było, że adresował on swoją kampanię głównie do mieszkańców dużych miast, które znajdują się na Ukrainie południowej lub wschodniej. Tworzy wizerunek polityka profesjonalnego, rzetelnego, profesjonalisty, który nie jest skompromitowany przeszłością, tak jak Janukowycz. Jest przy tym młodszy od niego o dziesięć
lat. Jeśli faktycznie zastąpiłby kiedyś Janukowycza jako reprezentanta interesów Ukrainy południowej i wschodniej, to myślę, że byłoby to z pożytkiem dla tego państwa.

d47jsxu

Rozczarowaniem tych wyborów jest Jaceniuk. Podczas gdy jeszcze kilka miesięcy temu niektórzy uważali, że może on wejść do drugiej tury wyborów – wiązano z nim ogromne nadzieje – zdobył zaledwie ok. 7 punktów procentowych poparcia. Prowadził bardzo nieprzekonującą i niewiarygodną kampanie wyborczą. To znaczy przedstawiał siebie jako wojownika, który chce wyplenić wszelkie plagi z państwa ukraińskiego, choć sprawia wrażenie człowieka słabego i niepewnego siebie. Nie dodawało to wiarygodności głoszonym przez niego postulatom. Poza tym mógł liczyć przede wszystkim na poparcie elektoratu Ukrainy Prawobrzeżnej, tymczasem przedstawiał zupełnie niezrozumiałe koncepcje geopolityczne i nie identyfikował się jednoznacznie z prozachodnim kursem Ukrainy w ostatnich latach. Znamienne jest, ze Jaceniuk latem zeszłego roku przyłączył się do ataku prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa na prezydenta Juszczenkę i prowadzoną przezeń politykę zagraniczną. Tymczasem Jaceniuk jeszcze niedawno był ministrem spraw zagranicznych, a
politykę tę współtworzył!

Rozczarowujący jest również wynik samego Juszczenki, który uzyskał ok. 5% głosów. To dla niego czerwona kartka za to, że Juszczenko był politykiem nieudolnym, który nie zrealizował swoich obietnic wyborczych – transparentności, praworządności czy modernizacji państwa.

WP: Kogo będą w drugiej turze wspierać jego wyborcy?

– Zależy to od tego, jak skomentuje on swoją porażkę. Za swoją główną rywalkę Juszczenko uważał Tymoszenko i podczas kampanii wyborczej unikał ataków na Janukowycza, albo atakował go o wiele słabiej niż Tymoszenko. Zastanawiam się więc, i w tej chwili nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, czy Juszczenko, podejmując decyzję o starcie w wyborach, liczył na to, że przejdzie do drugiej tury, czy też jego głównym zadaniem było niedopuszczenie Tymoszenko do zwycięstwa.

d47jsxu

WP: Załóżmy, że Janukowycz wygra te wybory. Czy możemy liczyć na to, że będzie proeuropejski?

– Janukowycz mówił tylko o zbliżeniu z Unią Europejską, a Tymoszenko – o członkostwie. Z drugiej strony członkostwo UE jest w programie Partii Regionów, którą kieruje Janukowycz. Uważam, że należy dać mu szansę. To nie jest ten sam polityk, którym był on jeszcze kilka lat temu. Wiele się nauczył, ma doradców, którzy mu podpowiadają, że Ukraina musi się modernizować. Pytanie tylko, czy Janukowycz posłucha tych doradców i zrozumie, że Ukraina musi stać się państwem stabilnym i zmodernizowanym. Inaczej przepaść miedzy Ukrainą a Unią Europejską będzie się stale powiększała; zresztą z katastrofalnymi dla samej Ukrainy skutkami. Ponadto Janukowycz jest uzależniony od wielkiego biznesu, który go popiera, ale nie jest zainteresowany ukróceniem możliwości politycznego lobbingu i przecięcia bardzo ścisłych, nietransparentnych więzi, które łączą na Ukrainie polityków, biznesmenów, a do pewnego stopnia również świat kryminalny. Nie jestem wreszcie pewien, czy Janukowycz będzie na tyle silnym prezydentem, by podjąć
jakiekolwiek reformy – ograniczony z jednej strony swoimi mocodawcami, a z drugiej silną opozycją w parlamencie. W dodatku Tymoszenko może być nadal premierem, bo nie wiadomo, czy Janukowyczowi uda się rozwiązać Radę Najwyższą.

Pamiętajmy, że kompetencje prezydenta Ukrainy w 2006 r. uległy ograniczeniu i w tej chwili gros władzy wykonawczej jest skoncentrowane w rządzie. To rząd decyduje tak naprawdę o polityce gospodarczej państwa i o wielu sprawach. Dla prezydenta zarezerwowana jest częściowo polityka zagraniczna. Ma on też wpływ na nominacje wielu kluczowych dla państwa urzędników, takich jak szefowie administracji wykonawczej w obwodach, jak i na wiele stanowisk, takich jak prokurator generalny itd. Ale mimo wszystko to w rządzie skupia się centrum władzy wykonawczej, więc Janukowycz będzie musiał i chciał doprowadzić do rozwiązania Rady Najwyższej po to, żeby tam pozbyć się obecnej koalicji, na czele z Tymoszenko, i sformułować dla siebie jakieś stabilne poparcie. Nawet więc jeśli Janukowycz wygra wybory prezydenckie, to Tymoszenko ma spore szanse, żeby pozostać na stanowisku premiera przez najbliższe miesiące. Będzie w ten sposób mogła neutralizować te inicjatywy Janukowycza, które jej się nie podobają.

d47jsxu

Jeśli wygra Janukowycz, to jego retoryka może być bardziej zgodna z tym, co Rosja chciałaby usłyszeć. Proszę jednak nie oczekiwać żadnej diametralnej zmiany kursu. Ukraina powoli bądź bardzo powoli będzie się integrowała ze strukturami europejskimi.

WP: Kto byłby bardziej opłacalny dla Polski?

– Tymoszenko jest bardziej uzależniona od elektoratu Ukrainy Prawobrzeżnej, która ma związki z Polską, a także wokół niej jest więcej środowisk intelektualnych, które są zainteresowane pogłębianiem integracji z Unią Europejską. To jest opłacalne dla Polski. U Janukowycza tych ludzi jest mniej. Powiedziałbym jednak, że Polska powinna zachować absolutną neutralność i współpracować z każdym prezydentem. Najważniejsze dla powodzenia i dla Polski jest to, czy nowy prezydent będzie chciał zaprowadzić w kraju praworządność, zmodernizować państwo, zwalczyć korupcję, wprowadzić reformy. To będzie wyznacznik tego, czy jest prozachodni. Niestety nie widze większych perspektyw, że Janukowycz czy Tymoszenko podejmą te działania, ani czy nawet rozumieją ich potrzebę. Działają wszak w polityce od lat kilkunastu i są współodpowiedzialni za obecny stan Ukrainy i jej kulturę polityczną.

WP: Co z domniemanymi fałszerstwami w związku z kampanią na Ukrainie? Czy Rosja, wielki obserwator tych wyborów, mogła brać w tym jakoś udział?

– Nie słyszałem o sygnałach, ani nie widzę powodów, dla których Rosji opłacałoby się ingerowanie w tej chwili w proces wyborów na Ukrainie. Zresztą nie miałaby takiej możliwości.

Rozmawiała Anna Kalocińska, Wirtualna Polska

d47jsxu
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d47jsxu
Więcej tematów