Szydło mówi o pomocy dla niepełnosprawnych. Celna riposta jednej z matek
Była premier spotkała się w niedzielę z mieszkańcami Kutna. Poruszyła temat rodziców osób niepełnosprawnych protestujących w Sejmie. Podczas dyskusji padły mocne słowa.
- Nie da się żyć i opłacić rachunków za 1029 zł. To są osoby dorosłe niepełnosprawne, nie tylko na wózkach, nie tylko w stanie wegetatywnym. Są też takie, które nie mogą podjąć pracy ze względu na stan zdrowia, a nie mają środków do życia. Te osoby często nie mają rodzin - powiedziała jedna z matek.
Kobieta miała też pretensje do Beaty Szydło, że nie pojawiła się i nie porozmawiała z osobami w Sejmie - podaje tvn24.pl. - Dlaczego pani premier nie pofatygowała się? Dlaczego pozwoliła na to, że te osoby chore i ich opiekunowie zostali tam na weekend majowy? Czy im nie należy się 500 złotych, które są i tak minimum do funkcjonowania - pytała matka.
- Są pieniądze na 500 plus. Dlaczego dochodzi do rozłamu społeczeństwa? Dla jednych są, dla drugich nie ma. Państwo mówicie, że zajmujecie się niepełnosprawnymi. To jest nieprawda. Jestem matką dziecka niepełnosprawnego. Nigdy nie uzyskałam pomocy - kontynuowała.
Wicepremier nie zgadzała się z zarzutami i broniła rząd Mateusza Morawieckiego. - Zdaję sobie sprawę, że pomoc może być niewystarczająca, ale chcemy pomóc niepełnosprawnym. Cały czas na tym pracujemy - mówiła Szydło.
Źródło: tvn24.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl