Szwecja przywraca obowiązkową służbę wojskową - boi się Rosji
Szwedzki rząd zdecydował się przywrócić obowiązkowy pobór do wojska, tym razem wezwania otrzymają także kobiety. Kraj obawia się militarnej aktywności Rosji.
02.03.2017 | aktual.: 02.03.2017 16:57
4 tys. osób - 1,5 tys. rekrutów obojga płci oraz 3,5 tys. kandydatów, którzy dobrowolnie zgłoszą się do wojska - zacznie służbę 1 stycznia 2018 r. - powiedział BBC rzecznik ministerstwa obrony Marinette Radebo. Zostaną wybrani z 13 tys. Szwedów urodzonych w 1999 r. Przejdą testy psychologiczne i na wytrzymałość fizyczną. Służba będzie trwać od 9 do 12 miesięcy. Młodzi ludzie będą zachęcani do pozostania w wojsku, w jednostkach zawodowych bądź rezerwowych.
Neutralna Szwecja obawia się rosnących wpływów i aktywności militarnej Rosji na Bałkanach. We wrześniu na Gotlandii - wyspie położonej między Szwecją a trzema byłymi republikami sowieckimi - został odtworzony szwedzki garnizon.
Do 2010 r. w Szwecji była obowiązkowa służba wojskowa, ale wzywano tylko mężczyzn. W 2015 r. było tam 52 tys. żołnierzy. Szwecja i Finlandia nie należą do NATO, lecz blisko ze sobą współpracują. Szwedzki rząd wydał zgodę na rozmieszczanie sił NATO na jej terytorium. Do Sojuszu Północnoatlantyckiego należą Norwegia i Dania.
Na początku 2016 r. w szwedzkiej armii brakowało 7 400 żołnierzy. Dziś podstawowa pensja szwedzkiego żołnierza to 18 000 koron, czyli ok. 8 000 złotych. Według szwedzkiego dziennika "Dagens Nyheter" kariera w wojsku przestaje być popularna m.in. z powodu niskich pensji.
Jak wyjaśnił szwedzki minister obrony, socjaldemokrata Peter Hultqvist, Szwecja miała problemy z pozyskaniem ochotników do służby w jednostkach i dlatego konieczne stało się reaktywowanie obowiązkowej służby wojskowej.
Szwedzki parlament uchwalił m.in podwyższenie wydatków na obronę o 5 proc. w latach 2016-20 w celu modernizacji uzbrojenia na obronę przeciwpodwodną na Bałtyku.
Zaplanowane na wrzesień duże ćwiczenia wojsk Rosji i Białorusi odbędą się tuż przy wschodniej flance NATO. W pobliżu granic Polski i krajów bałtyckich rozmieszczone będą dziesiątki tysięcy żołnierzy. Dowódca wojsk USA w Europie gen. Ben Hodges zaapelował w środę do Moskwy, aby dopuściła więcej zewnętrznych obserwatorów i dziennikarzy.