Szwecja nie odwoła alarmu. Szefowa SAPO: Rosja zyskuje na nienawiści muzułmanów
Szwecja nie obniży stopnia zagrożenia terrorystycznego. - Jesteśmy postrzegani jako kraj wrogi islamowi i priorytet dla zamachowców - oświadczyła szefowa SAPO, Charlotte von Essen, jednocześnie wskazując na Rosję, która ma karmić muzułmanów fałszywą propagandą w sieci.
Szwecja utrzymuje drugi najwyższy poziom zagrożenia terrorystycznego, poinformowała na niedzielnej konferencji szefowa krajowej agencji bezpieczeństwa wewnętrznego (SAPO), Charlotte von Essen.
Po incydentach ze spaleniem Koranu i szerokich protestach muzułmanów na całym świecie Szwecja stała się głównym celem terrorystów związanych z Państwem Islamskim. Dlatego w sierpniu podniesiony został poziom zagrożenia do czwartego w pięciostopniowej skali (poziom trzeci zagrożenia terrorystycznego był utrzymywany od 2016 roku).
- Szwecja jest nadal postrzegana jako cel priorytetowy dla terrorystów i kraj wrogi islamowi - przyznała przed dziennikarzami szefowa SAPO. Dodała przy tym, że nie wierzy, by w najbliższej przyszłości miało się coś zmienić w tej kwestii. Tym bardziej w związku z sytuacją na Bliskim Wschodzie i wojną Izraela z Hamasem, która również ma przełożenie na to, co się dzieje w Szwecji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Terroryzm islamski a Rosja
W rozmowie z fińską gazetą "Iltalehti" von Essen mówi o prowadzonej w internecie propagandzie przeciwko Szwecji i jej obywatelom. Jak tłumaczy, wśród muzułmanów rozpowszechniane są fałszywe informacje, jakoby cały skandynawski kraj był wrogo nastawiony do islamu.
Jako że już wcześniej podejrzewano, iż za takimi działaniami stoją rosyjskie służby wywiadowcze, próbujące utrudnić Szwecji wejście do NATO - fińscy dziennikarze zapytali szefową szwedzkiego SAPO, czy jej zdaniem Rosja niezmiennie karmi muzułmanów fałszywą propagandą w sieci.
- Mogę powiedzieć jedynie, że to, co się dzieje w Szwecji, leży w interesie Rosji - zyski trafiają bezpośrednio do jej kieszeni - odpowiada von Essen, zaznaczając, że nie może wchodzić w szczegóły.
Źródło: "Expressen", "Iltalehti"