Szwecja. Makabra w firmie transportowej. Przewozili urny i martwe płody razem z żywnością
Skandal w Szwecji. Firma transportowa przewoziła w Sztokholmie niezabezpieczone martwe płody, ciała noworodków, próbki krwi i odpady medyczne razem z torbami z jedzeniem oraz koszami pełnymi owoców.
Szwedzka gazeta "Aftonbladet" zajęła się problemem kierowców firmy Best, którzy zmuszani byli do pracy w trudnych warunkach za bardzo niskie wynagrodzenie. Nie spodziewali się jednak, że to tylko wierzchołek góry lodowej.
Do redakcji zgłosili się pracownicy firmy, którzy opowiedzieli o makabrycznym procederze przewożenia ludzkich prochów, odpadów medycznych, a nawet martwych ludzkich płodów razem z żywnością.
- W otwartym kartonie znajdowały się niebieskie plastikowe torby, zawierające od 10 do 15 martwych płodów, obok w większym kartonie znajdowało się ciało noworodka - opisuje to, co przewoził w swoim aucie szwedzkiej były kierowca firmy Best. Mężczyzna przekazał szwedzkiej gazecie "Aftonbladet" makabryczne zdjęcia ładunków, które przewoził swoim autem wbrew jakimkolwiek przepisom. Z jego relacji wynika, że tym samym kursem przewoził również inne towary, w tym skrzynkę z chlebem.
Podobne historie opowiedzieli gazecie również inni kierowcy. Według nich zwykłymi w furgonetkami zmuszeni byli przewozić urny, trumny z płodami razem z torbami z jedzeniem, koszami pełnymi owoców. - To były urny z prochami, kawa, wino, wszystko pomieszane. Mógł to być też materiał biologiczny z oddziału patologii - stwierdził inny pracownik. - Nie miało znaczenia, że samochód nie jest do tego przeznaczony - dodał.
Według "Aftonbladet" proceder mógł trwać kilka lat, a o warunkach przewozu płodów oraz ciał nie wiedzieli zleceniodawcy usług ani rodziny zmarłych.
Gazeta skontaktowała się z firmą Medicarrier, zlecającą Best usługi transportowe ze szpitali. Według przedstawicielki Medicarrier Hanny Radoncic "poczyniono już pewne postępy" a "trumny z płodami nie są już przewożone".