Szwajcarzy przeciw deportacjom zagranicznych przestępców
• W niedzielnym referendum Szwajcarzy opowiedzieli się przeciwko automatycznemu wydalaniu zagranicznych sprawców cięższych przestępstw
• Z propozycją wyszła prawicowo-populistyczna Szwajcarska Partia Ludowa (SVP)
29.02.2016 | aktual.: 29.02.2016 05:26
- Tendencja wyraźnie poszła w kierunku głosowania na "nie". Na "tak" głosuje mniej niż 45 proc. (uczestników referendum - przyp. red.) - powiedział w szwajcarskiej telewizji SRF Claude Longchamp z ośrodka badawczego gfs.bern.
Według tej pracowni 59 proc. osób zagłosowało za odrzuceniem budzącej kontrowersje inicjatywy, a 41 proc. było za jej przejęciem. Głosowanie zakończyło się o godz. 12.
Sześć lat temu większością prawie 53 proc. głosów przyjęto bardziej okrojony tekst, zaprezentowany przez SVP (na terenach francusko- i włoskojęzycznych znaną jako UDC). Teraz pod głosowanie poddana była znacznie dalej idąca inicjatywa.
W marcu 2015 r. szwajcarski parlament wprowadził zapis dający sędziom możliwość uniknięcia automatycznego wydalenia skazanych w pewnych przypadkach. Nowa inicjatywa populistycznej partii SVP znacznie rozszerza listę przestępstw zagrożonych automatycznym wydaleniem sprawcy. Projekt przewiduje m.in. automatyczne wydalenie na okres do 20 lat każdego obcokrajowca, który w ciągu 10 minionych lat został skazany nawet za drobne przestępstwo i wykroczenie takie jak "lekkie uszkodzenie ciała" czy udział w bójce.
SVP przekonuje, że 7 na 10 przestępców w szwajcarskich więzieniach to obcokrajowcy.
Propozycja SVP jest powszechnie uważana za sprzeczną z "fundamentalnymi zasadami" demokracji. Inicjatywy nie poparła żadna inna partia w Szwajcarii. Krytycy wskazują, że doprowadziłaby ona do utworzenia "dwustopniowego systemu sądowniczego", surowiej traktującego mieszkających w Szwajcarii obcokrajowców, których liczbę szacuje się na 2 mln, czyli jedną czwartą ludności.
Agencja AP zauważa, że poprzedzająca referendum publiczna debata na ten temat była, jak na szwajcarskiej standardy, bardzo burzliwa.
Według przedreferendalnego sondażu z 17 lutego głosy wyborców rozkładały się niemal po równo, z lekką przewagą przeciwników (49 proc.) nad zwolennikami (46 proc.); liczbę niezdecydowanych szacowano wówczas na 5 proc.