Szwajcarzy o sporze polsko-izraelskim. Wskazują, kto ma rację

Premier Benjamin Netanjahu zabiega o względy Polski, a równocześnie traktuje ją szorstko. Czy jedynym powodem jest kampania wyborcza w Izraelu? I czy możliwy jest w przyszłości kompromis? - analizuje "Neue Zuercher Zeitung".

Prezydent Andrzej Duda i premier Izraela Benjamin Netanjahu
Źródło zdjęć: © PAP | Jakub Kamiński
Maciej Deja
oprac.  Maciej Deja

"Polacy mają oczywiście rację. Zostali zaatakowani przez nazistów, bronili się bohatersko, nie szczędząc wielkich ofiar. Mówienie o 'polskich obozach', rozpowszechnione jest wśród bezmyślnych dziennikarzy i mediów społecznościowych, jest głupie i oburzające. Kilkaset tysięcy Polaków pomagało Żydom, ryzykując często życiem. Niezliczona rzesza Żydów zawdzięcza Polakom życie. Byłoby dobrze, gdyby świat dobitniej i częściej to doceniał" - pisze Ulrich Schmid w czwartkowym wydaniu największej opiniotwórczej gazety szwajcarskiej "Neue Zuercher Zeitung".

"Prawdą jest jednak także to, że istniał polski antysemityzm, że wielu Polaków kolaborowało z nazistami i chętnie wydawało swoich żydowskich współobywateli na rzeź. Wielu Żydów bardzo boleśnie pamięta o polskim antysemityzmie, który w ówczesnej Europie nie był zjawiskiem odosobnionym" - kontynuuje autor korespondencji z Jerozolimy.

"Polska kolaboracja jest udowodniona i jest przedmiotem naukowych badań" - podkreśla Schmid. Jak dodaje, dla wielu starszych wiekiem aszkenazyjskich Izraelczyków, którzy wyemigrowali z Europy Wschodniej, Polacy pozostali do dziś antysemitami.

Świat powinien docenić odwagę Polaków

"Byłoby dobrze, gdyby świat docenił odwagę i ofiarność Polaków, a Polacy uznali swoje grzechy i podchodzili do nich z dystansem" - uważa dziennikarz "NZZ".

Zdaniem autora nowelizacja ustawy o IPN, nawet jej zmieniona później wersja, jest "problematyczna" i nie świadczy o spokojnym podejściu. Pomimo tego, izraelscy politycy mogliby trzymać się faktów i zrezygnować z afrontów (wobec Polski). Zdaniem Schmida istnieją trzy powody, dlaczego postanowili postąpić inaczej.

Powody werbalnego ataku Netanjahu na Polskę

Na pierwszym miejscu Schmid wymienia kampanię wyborczą, w której dla Netanjahu każdy głos jest na wagę złota. Premier Izraela "zabiega o każdy głos", a złośliwe uwagi o Polsce "mogą być pomocne".

Po drugie, pisze Schmid, wielu Izraelczyków złości "purytańska postawa" Polaków. "Żydów aszkenazyjskich, którzy cierpieli podczas wojny, nie trzeba przekonywać. Dla wielu to, co dzieje się w Polsce, jest fałszowaniem historii" - czytamy w "NZZ".

Autor pisze, że atakując Polskę, Netanjahu "próbuje ukryć swoje knowania z prawicowymi, ksenofobicznymi i często także antysemickimi przywódcami". "Wielu (Izraelczyków) krytykuje go za popieranie Viktora Orbana, który szczuje przeciwko żydowskiemu miliarderowi George'owi Sorosowi" - tłumaczy Schmid.

Czytaj więcej:

Polacy, mąciciele w Brukseli?

"Fakt, że antypolskie wypowiedzi prowadzą do skandalu, jest dla Netanjahu z pewnością obojętny. Premier chce oczywiście nadal zabiegać o Wschodnich Europejczyków, także Polaków. Są oni pożyteczni jako głosiciele patriotycznej, konserwatywnej tożsamości i jako mąciciele w Brukseli, w znienawidzonej UE” - pisze Schmid.

Najważniejsza jest jednak kampania wyborcza, kwestia sojuszu musiała zostać odłożona na bok - wyjaśnia dziennikarz "NZZ".

Zobacz także: Budka o burzy między Polską a Izraelem. "Kolejna porażka polskiej dyplomacji"

Jego zdaniem obecny konflikt nie przesądza o dalszym rozwoju wypadków. Netanjahu wie, że w każdej chwili będzie mógł zmienić swoją postawę na bardziej rozsądną. W dyskusji o tym, w jakim stopniu Polska jako naród ponosi odpowiedzialność za indywidualne zbrodnie swoich obywateli, możliwy jest kompromis - uważa Schmidt.

Kompromis w przyszłości możliwy

Jego zdaniem Izrael docenia, że w Polsce, w przeciwieństwie do Francji, Belgii, Włoch i innych krajów europejskich, nie powstał faszystowski, proniemiecki czy kolaborancki rząd.

"Izrael i Polska są dwoma specjalnymi, pod względem historycznym niemal jak syjamscy bliźniacy, zrośniętymi ze sobą narodami, z których każdy ma swoją narrację ofiary, która jest zazdrośnie pielęgnowana. To skłania do stałego szukania błędów po drugiej stronie. Z tego powodu kolejne spory wiszą dosłownie w powietrzu" - konkluduje Schmid w czwartkowym wydaniu "NZZ".

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Niemiecka gospodarka w kryzysie. Domagają się zdecydowanych działań
Niemiecka gospodarka w kryzysie. Domagają się zdecydowanych działań
Działo się we wtorek. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Działo się we wtorek. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Potrącił człowieka i uciekł. Policja zatrzymała 80-latka bez uprawnień
Potrącił człowieka i uciekł. Policja zatrzymała 80-latka bez uprawnień
Nocna interwencja we Wrocławiu. Półnaga 22-latka prosiła o pomoc
Nocna interwencja we Wrocławiu. Półnaga 22-latka prosiła o pomoc
Pentagon gotowy. Rozważane są różne scenariusze w Wenezueli
Pentagon gotowy. Rozważane są różne scenariusze w Wenezueli
Komisja PE odrzuciła wniosek ws. Romanowskiego
Komisja PE odrzuciła wniosek ws. Romanowskiego
Rozpoczęły się rozmowy Putina z wysłannikami Trumpa
Rozpoczęły się rozmowy Putina z wysłannikami Trumpa
Trump udostępnia nieprawdę. Poinformował, że Maduro się poddał
Trump udostępnia nieprawdę. Poinformował, że Maduro się poddał
Napięcia na Morzu Czarnym. Putin straszy "radykalną odpowiedzią"
Napięcia na Morzu Czarnym. Putin straszy "radykalną odpowiedzią"
Burza w sieci. Komentują prezydenckie weto
Burza w sieci. Komentują prezydenckie weto
Nawrocki wetuje ustawę ws. psów. Dosadny komentarz Tuska
Nawrocki wetuje ustawę ws. psów. Dosadny komentarz Tuska
Putin: Europa dąży do zablokowania procesu pokojowego
Putin: Europa dąży do zablokowania procesu pokojowego