Szukając białej żony, złamał plemienną tradycję
Masajski wojownik Lempuris Lalasho pojechał do Mombasy, by znaleźć białą żonę. Podróż życia skończyła się pracą w zakładzie fryzjerskim, co w kulturze Masajów jest zakazane. Uważają, że dotykanie głowy kobiety stanowi dla mężczyzny poniżenie. Na takie kompromisy musi godzić się coraz więcej Masajów, nieprzystosowanych do nowoczesnego stylu życia rozwijającej się Kenii - informuje RMF FM.
05.09.2008 | aktual.: 05.09.2008 14:39
Lalasho, pracując jako fryzjer, ryzykuje, że zostanie wyklęty przez starszyznę, a nawet wykluczony ze wspólnoty. Ale to jedyny – jak mówi – sposób na utrzymanie się w mieście. Jest analfabetą i nie zna swojego wieku. Do wyjazdu do Mombasy zachęciła go historia przyjaciela. Mój przyjaciel Leishorwa jest teraz bogaty. Ożenił się z białą kobietą, która zabrała go do... sam nie wiem gdzie, Szwajcarii czy Nowej Zelandii. Wrócił, żeby zbudować ogromny dom i kupił mnóstwo krów. Zazdroszczę mu - opowiada Masaj.
Widok masajskich wojowników na kenijskich plażach czy w parkach safari jest powszechny. Pracują tam jako przewodnicy lub ochroniarze. Czasem jednak młodzi mężczyźni, którzy przybywają na wybrzeże w nadziei na zarobienie pieniędzy lub poślubienie białej kobiety, muszą przeciwstawić się tradycji.
Turyści, odwiedzający Kenię, uwielbiają Masajów za szczerość i dobroduszność. Co więcej, dla kobiet są oni bardzo pociągający. Masajowie żywią się dużą ilością ziół, a niektóre z nich mają właściwości podobne do viagry.