Szturm trwa
(PAP)
Dobę od rozpoczęcia szturmu natężenie walk w bastionie sunnickiego oporu osłabło. Podobno siły amerykańskie umocniły swoje pozycje w centrum Faludży i kontrolują już jedną trzecią miasta.
09.11.2004 | aktual.: 09.11.2004 20:46
Od początku natarcia amerykańskie dowództwo nie podało żadnego bilansu strat. Jeden z ranionych w mieście amerykański żołnierz przyznał, że podczas natarcia zginęło dwóch jego kolegów.
"Mój towarzysz broni oraz inny żołnierz zostali zabici i widziałem około 50 innych żołnierzy, rannych od początku walk" - powiedział żołnierz.
Nie ma też oficjalnych informacji o zabitych cywilach, ale mieszkańcy Faludzy mówili, że atak lotnictwa USA na śródmiejską klinikę spowodował ofiary wśród jej personelu i pacjentów.
Według amerykańskiego dowództwa, w Faludży ukrywa się około trzech tysięcy rebeliantów, związanych z jordańskim terrorystą Abu Musabem al-Zarkawim. Jego grupa ma odpowiadać za większość zamachów i porwań w Iraku. 20% walczących w Faludży rebeliantów to obcokrajowcy - twierdzą Amerykanie.