Trwa ładowanie...
Agnieszka Niesłuchowska
10-11-2006 10:51

Sztab Marcinkiewicza od kuchni

Kiedyś był tu „Ekspress Wieczorny” a potem „Przegląd Sportowy”. Teraz budynek przy Nowogrodzkiej w Warszawie jest główną siedzibą PiS-u i sztabem wyborczym kandydata na prezydenta Warszawy Kazimierza Marcinkiewicza.
Narożny budynek w centrum stolicy z zewnątrz wygląda niepozornie. Niczego nie zdradza też starszy pan - ochroniarz, siedzący leniwie na parterze. Idąc jednak w stronę schodów można zobaczyć granatowe strzałki z napisem „Komitet Wyborczy PiS” kierujące na drugie piętro. Za szklanymi drzwiami pracują ludzie, którzy są oddani Marcinkiewiczowi bez reszty.

Sztab Marcinkiewicza od kuchni
dlisr38
dlisr38

13.00. Piątek, dwa dni po Święcie Wszystkich Świętych. Dzień wyjątkowo spokojny w sztabie. To jedyny moment w czasie kampanii wyborczej kandydata, kiedy udało mi się spotkać w komplecie z najważniejszymi osobami, które odpowiadają za kampanię: Konradem Ciesiołkiewiczem – rzecznikiem i szefem sztabu Marcinkiewicza; Jarkiem Krajewskim – odpowiadzialnym za organizację pracy w biurze i szefem młodzieżówki PiS; Bartłomiejem Rajchertem - szefem biura organizacyjnego, a także Tomaszem Tarnowskim, który nie jest członkiem sztabu, ale doradza przy projektach reklamowych. Łącznie pracuje tu ok. 20 osób.

Mijam szklane drzwi i sekretariat, żeby dostać się do serca centrum zarządzania partii. Po prawej stronie drewniane schody prowadzą na antresolę. Trzy biurka, komputery i telefony, które dzwonią bez przerwy. To część, w której pracują wolontariusze. Pod antresolą znajdują się kolejne, cztery stanowiska pracy i kilkadziesiąt paczek z ulotkami i gazetką Marcinkiewicza. To miejsce, w którym wolontariusze przygotowują się do pracy - opowiada Ciesiołkiewicz pokazujący mi sztab „od kuchni”.

Z antresoli jest doskonały widok na salę konferencyjną. To miejsce jest jak talizman. Rok temu swoje zwycięstwo w wyborach parlamentarnych fetowali tu działacze PiS-u. W tym samym czasie swój sukces w wyścigu do fotela prezydenta Polski świętował także prezydent Lech Kaczyński. Cały wystrój – począwszy od verticali, przez kolory ścian, po wykładzinę jest w różnych odcieniach niebieskiego i granatowego – barwach PiS-u. Nie za ciemno? - pytam Krajewskiego. Przyzwyczailiśmy się już do tego, choć rzeczywiście mogłoby być jaśniej - przytakuje.

Pluszowe kaczory

Na środku podestu, w centrum dwóch mównic, z których często przemawia podczas spotkań z dziennikarzami premier Jarosław Kaczyński, siedzi ogromny, żółty, pluszowy kaczor w granatowej koszulce z czerwonym napisem „PiS”. Identyczne trzy znajdują się na drugiej antresoli, tuż nad podestem. Tam przygotowujemy się do konferencji, jak nie ma innego miejsca - tłumaczy. Skąd te pluszaki? - przyglądam się. Zostało nam jeszcze po akcji Jarosława Kaczyńskiego. Pamięta pani? Rozdawał takie same, tylko mniejsze dzieciom - uśmiecha się. Ale na konferencje ściągamy je ze sceny - dodaje.

dlisr38

Schodzimy z antreosoli. Wzdłuż sali konferencyjnej ciągnie się korytarz. Od niego odchodzą małe pokoiki w których pracują przez cały rok pracownicy partii. Hej Konrad, oglądałeś wczoraj Lisa? (program „Co z tą Polską” prowadzony przez Tomasza Lisa. W odcinku o którym mowa udział wzięli trzej kandydaci na prezydenta – Marcinkiewicz, Borowski i Gronkiewicz-Waltz – przyp. red.) Było super! Gronkiewicz śmiesznie wyszła z tymi dużymi zębami - przerywa nam rozmowę jeden z pracowników. To chyba nie odpowiedni moment - odpowiada mu Ciesiołkiewicz i zaczyna opowiadać mi o szczegółach pracy w sztabie.

Najlepszym miejscem do rozmowy jest klub bilardowy, który znajduje się na parterze - przekonuje Ciesiołkiewicz, więc kontynuujemy ją właśnie tam. Dołącza Krajewski i Tarnowski.

Wolontariusze pracują w różnych godzinach, ale nie mają określonych zmian. To głównie studenci i to z najlepszych warszawskich uczelni – Uniwersytetu Warszawskiego, UKSW czy SGH - chwali Krajewski. Aktywnie pracuje średnio 17 wolontariuszy dziennie, ale jak przekonuje szef młodzieżówki PiS – do których większość z nich należy – mógłby zorganizować więcej ludzi. Mogę liczyć nawet na sto osób - precyzuje Krajewski. Dodaje, że oprócz chęci młodych ludzi, którzy pracują w sztabie, liczy się też ich doświadczenie w Forum Młodych PiS, które postało cztery lata temu. Jarek bardzo prężnie prowadzi tę grupę. Uczestniczyli m.in. w kampanii do Parlamentu Europejskiego i ubiegłorocznych kampaniach – prezydenckiej i parlamentarnej - wtrąca Ciesiołkiewicz.

Wśród wolontariuszy są też synowie Marcinkiewicza – 20-letni Staszek i 25-letni Maciek. Starszy syn dużo nam pomaga i jest świetnym organizatorem pracy. To taka dobra dusza. Potrzebni są tacy ludzie w sztabie, bo znają lepiej psychikę i osobowość swojego ojca, niż inni pracownicy - mówi Ciesiołkiewicz. Staszek ma mniejszy temperament i jest spokojniejszy, ale też się angażuje w wolontariat, choć większość czasu poświęca studiom. Pewnie sami nie przyznali by się do tego, ale muszę przyznać, że odziedziczyli smykałkę do polityki po tacie. Mają dobre korzenie... - śmieje się Ciesiołkiewicz.

dlisr38

Jak Marcinkiewicz poznał się z Muńkiem Staszczykiem

„Sztabowcy” niechętnie mówią o swoich porażkach, choć tej ubiegłotygodniowej, związanej z autobusem wyborczym trudno zapomnieć. Musimy znów o tym mówić? - pyta Ciesiołkiewicz. Po chwili zastanowienia zaczyna jednak ten temat. To fakt. Poniosło jednego z naszych wolontariuszy i puścił piosenkę T.Love – „Warszawa” w wyborczym autobusie. Cały weekend musiałem się z tego tłumaczyć mediom i wyjaśniać to z menadżerką zespołu. W końcu sam Marcinkiewicz zadzwonił do Muńka Staszczyka i wszystko dobrze się skończyło - mówi z weselszą już miną Ciesiołkiewicz. Był więc pozytywny element całej tej sytuacji – bo panowie wcześniej się nie znali - konkluduje. Od niezręcznej sytuacji, o której rozpisywały się media, Ciesiołkiewicz szybko przechodzi do sukcesów sztabu. Nasza kampania jest naprawdę dobra i zdecydowanie lepsza od kampanii innych kandydatów - mówi i dodaje, że jego wzorem są kampanie amerykańskie. Bez zająknięcia ocenia jakość najnowszych spotów telewizyjnych Marcinkiewicza. Są profesjonalne, bo kręcone
kamerami high definition, a ujęcia przypominają te prawdziwe, jak z serialu, czy filmu fabularnego. Do tego mamy własną aranżację piosenki Niemiena
- mówi z dumą.

Gronkiewicz-Waltz kopiuje pomysły

Ciesiołkiewicz krytycznie wypowiada się na temat kampanii wyborczej kontrkandydatów. Pewnie wymieniał potknięcia sztabu Hanny Gronkiewicz-Waltz. My nie oglądamy się na konkurencję i robimy swoje, ale na rzeczy oczywiste musimy reagować. Hanna Gronkiewicz-Waltz wiele razy kopiowała pomysły naszego kandydata. Przykładów daleko szukać nie trzeba. Opowiada ludziom o swoich planach związanych ze Szpitalem Południowym, chce wykupować prywatne grunty pod szpital, a to już przecież nieaktualne, bo inwestycja jest już realizowana przez Marcinkiewicza. Trzy tygodnie temu podpisał przecież porozumienie na temat budowy z ministrem zdrowia. Tak samo jest ze stadionem Legii. Teraz spotyka się z kibicami i rozmawia o rozbudowie obiektu, a jeszcze w sierpniu ani słowa o tym w jej programie wyborczym nie było - stwierdza zadowolony.

Krajewski przytakuje i ożywia się. W zasadzie to nie było takiej sytuacji, żebyśmy byli w czymś drudzy - uśmiecha się szef młodzieżówki. To co? - pytam - konkurencja nie robi nic fajnego? - pytam. Nie. Przynajmniej w warstwie reklamowej nie oglądamy się na innych, ale widać, że inni zapatrzyli się na na sztab Marcinkiewicza - dopowiada Tomasz Tarnowski. To przecież jego hasło „Wizja i skuteczność” zostało wykorzystane przez kandydatkę PO - precyzował Tarnowski. Pracownicy sztabu przypominają plakaty kandydatki, na których flaga Warszawy zawiązana jest na supeł. Tarnowski zauważa, ze Gronkiewicz-Waltz szybko wycofała się z tego sposobu komentowania pomysłów Marcinkewicza. Świetna robota - konkluduje z sarkazmem Ciesiołkiewicz.

dlisr38

Historyjka o sztabowcach Borowskiego

A Borowski i jego sztab? Zaszli wam już za skórę? - dopytuję. Niczym nas nie zakoczyli. Widać, że Borowski ciężko fizycznie pracuje w kampanii, bo ma przecież mniej obowiązków, ale i tak nasz kandydat działa aktywniej - chwali Marcinkiewicza Krajewski. Ciesiołkiewicz uzupełnia, że nie ma praktycznie żadnego kontaktu ze sztabem kandydata lewicy, choć przypomina sobie jedną historyjkę. Pierwszego listopada każdy z kandydatów na prezydenta zbierał na Powązkach pieniądze na odbudowę pomników nekropolii. Po zakończeniu kwesty, prosiliśmy ludzi Borowskiego, aby przeliczyli pieniądze, które my zebraliśmy. Dowiedziałem się później z telewizji, że oni zebrali trzy tysiące, a my nieco ponad dwa. Pewnie nas oszukali, bo nie wierzę, że tylko tyle uzbieraliśmy - śmieje się rzecznik i dodaje, że to żart.

Od żartu, przechodzimy do poważnych spraw. Podpytuję o to jakim szefem dla sztabowców jest Kazimierz Marcinkiewicz. Rozmówcy niemal jednym głosem odpowiadają, że w sztabie bywa bardzo rzadko. Spotkamy się w mieście, albo u niego w domu, bo w sztabie nie ma dla niego fizycznie pokoju. To naturalne, bo kandydat nie jest od tego, aby siedzieć w sztabie, ale być z ludźmi na ulicy i w Ratuszu – gdzie jego miejsce - przekonuje Ciesiołkiewicz. No tak, to zdecydowanie byłaby strata czasu. W ciągu dnia, często do siebie mailujemy. Ma do nas bezgraniczne zaufanie - zapewnia Krajewski.

Umie się słuchać i szybko się uczy. Powierza ludziom gigantyczne obowiązki, ale żąda i weryfikuje. Ufa, ale rozlicza z efektów i potrafi skrytykować. To, jakim jest perfekcjonistą pokazał już swoją pracą w kancelarii premiera - przypomina sobie Tarnowski. Perfekcjonista i pracocholik. Nie oszczędza się. Ma tyle obowiązków, że jak odsłanialiśmy jego billboard wyborczy, to musiał poświęcić na to swoją przerwę obiadową w Ratuszu - uzupełnia Ciesiołkiewicz. Ale i umie zażartować. Tuż przed wczorajszym nagraniem telewizyjnym siedzieliśmy u niego w domu i oglądaliśmy filmiki na YouTube.com. Tyle czasu się śmialiśmy, że o mało nie spóźnił się na nagranie. W locie się ubierał - przypomina sobie Ciesiołkiewicz.

Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

dlisr38
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dlisr38
Więcej tematów