Szpieg w Smoleńsku
Funkcjonariusz wywiadu PRL o pseudonimie Orsom i ambasador tytularny w Moskwie, brał udział w przygotowaniach wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku. Rozpoczyna się właśnie jego proces lustracyjny Tomasza Turowskiego - podaje tygodnik "Uważam Rze".
21.02.2011 | aktual.: 21.02.2011 10:23
Proces lustracyjny wszczęto na wniosek IPN, który podejrzewa, że zataił on informację o swojej szpiegowskiej przeszłości.
W grudniu 2010 r. "Rzeczpospolita" ujawniła, że Turowski co najmniej od połowy lat 70. działał jako wtyczka komunistycznego wywiadu w Watykanie. SB wysłała go do zakonu jezuitów. Przekazywał informacje o opozycji w Polsce i przeciwnikach komunizmu we Włoszech i Francji. Odszedł z MSZ, gdy dziennik ujawnił jego przeszłość.
Do dyplomacji III RP trafił w 1993 r. W gmachu przy Szucha mówiło się, że zna się dobrze z Geremkiem. W 1996 r. wyjechał jako radca minister pełnomocny do ambasady w Moskwie. Dwa lata później wybuchł skandal dyplomatyczny w wyniku publikacji listy polskich szpiegów pracujących w moskiewskiej placówce przez dodatek do "Niezawisimej Gaziety". Był to rewanż za publikację w tygodniku "Wprost" artykułu na temat działalności rosyjskich służb specjalnych w Polsce.
Najwyższy rangą na liście, opublikowanej w Rosji, był Tomasz Turowski. Mimo tej publikacji "Orsom" pozostał na placówce do 2001 roku.
Tomasz Turowski był jednym z głównych organizatorów wizyty Lecha Kaczyńskiego w Katyniu (jako łącznik między MSZ a ówczesnymi urzędnikami Kancelarii Prezydenta). 10 kwietnia był na lotnisku w Smoleńsku, kiedy doszło do katastrofy prezydenckiego samolotu.