Szpiedzy - elita władzy

Agenci służb specjalnych opanowali rosyjską administrację. Są przekonani, że uratowaliby państwo, gdyby nie naród i politycy – pisze tygodnik „FORUM".

Ludzie wywodzący się z KGB tłumaczą swój udział w sprawowaniu rządów po żołniersku. – Jestem oficerem – wyznaje na łamach dziennika „Krasnaja Zwiezda” zastępca naczelnika wydziału śledczego Federalnej Służby Bezpieczeństwa, generał Stanisław Woronow. – A oficer musi wykonywać rozkazy... Jako wojskowy, mówię wprost, bez owijania w bawełnę: jeśli będzie trzeba, jeśli dostanę takie zadanie, to obejmę odpowiednie stanowisko w strukturach władzy. Rozkaz to rozkaz.

I rzeczywiście rozkaz najwidoczniej otrzymał: wystartował w wyborach na prezydenta Czuwaszji (republika w składzie Federacji Rosyjskiej – przyp. FORUM). – W trudnych czasach naród chce mieć we władzach ludzi w mundurach. Uważam się za członka ekipy Putina, zostałem zmobilizowany i postawiony tu po to, by rozwiązać konkretne problemy. Wywodzimy się z tej samej formacji, z systemu, który przez wszystkie te lata starali się unicestwić tak zwani demokraci. Ale organy bezpieczeństwa na szczęście nie dały się unicestwić i obecnie wzięły odpowiedzialność za odbudowę zrujnowanego państwa. Elektorat w Czuwaszji najwyraźniej jednak nie zrozumiał wagi zadań stojących przed generałem i nie wybrał go na prezydenta republiki.

Dyrektor Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB)
Nikołaj Patruszew, jak przystało na szefa tak ważnej instytucji, wyjawił powody obejmowania przez byłych funkcjonariuszy KGB wysokich funkcji państwowych o wiele bardziej przekonująco. – Zajęcie przez ludzi, którzy mają za sobą szkołę w organach bezpieczeństwa narodowego, ważnych pozycji w gabinecie ministrów i w urzędzie prezydenta, było życiową koniecznością. To był niezbędny zastrzyk świeżej krwi, którą należało wpompować w biurokratyczne struktury rosyjskich władz. Dzięki temu udało się zagospodarować i wykorzystać wielki potencjał twórczy i organizacyjny ludzi, którzy zachowali ducha służby państwowej, służby na rzecz państwa – pisze tygodnik „FORUM".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)