Świat"Szokujące szczegóły katastrofy w polskim raporcie"?

"Szokujące szczegóły katastrofy w polskim raporcie"?

Raport Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) w sprawie katastrofy w Smoleńsku nie odpowiada na wszystkie pytania, ale nie zmienia to faktu, że samolot nie powinien był lądować we mgle - napisał w "Guardianie" profesor Timothy Garton Ash z Uniwersytetu w Oksfordzie. Dodał, że przygotowywany obecnie raport polskiej komisji może wydobyć na jaw "dalsze szokujące szczegóły" katastrofy, choć nie zanosi się, by miał być końcem kontrowersji wokół tej sprawy.

"Szokujące szczegóły katastrofy w polskim raporcie"?
Źródło zdjęć: © AP

24.02.2011 | aktual.: 24.02.2011 14:29

"Raport MAK pomija milczeniem kwestię stanu smoleńskiego lotniska, rolę kontrolerów w wieży i ich rozmowy z przełożonymi. Te braki nie dziwią, jeśli wziąć pod uwagę, że Komitet, który przygotował raport, jest również odpowiedzialny za nadzór nad stanem lotnisk" - uznał oksfordzki profesor.

Mimo tych braków "raport potwierdza wnioski, do których już wcześniej doszli wszyscy rozsądni obserwatorzy: samolot nigdy nie powinien był lądować we mgle i pilot zapewne lądował z powodu presji wywieranej na niego ze strony dowódcy sił powietrznych, przez pewien czas przebywającego w kabinie, a ostatecznie z powodu wyrażonych, lub domniemanych życzeń samego prezydenta" - zaznaczył historyk.

Ash wskazuje, że spór o okoliczności, w których nastąpiła katastrofa głęboko podzielił polską opinię i polityków, a do tragedii doszło, gdy wyglądało na to, że stosunki polsko-rosyjskie zaczynają się poprawiać.

O początkowej reakcji Moskwy na wiadomość o rozbiciu samolotu z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie pisze, że była "niemal zdumiewająco wielkoduszna, pełna zrozumienia i szacunku".

Jako przykład przytacza emisję filmu Andrzeja Wajdy "Katyń" w czasie największej oglądalności w rosyjskiej telewizji państwowej, mimo że film ten "godzi w samo sedno centralnego patriotycznego mitu współczesnej Rosji, demaskując sowiecko-hitlerowską kolaborację".

Zauważa zarazem, że "stare nawyki tak łatwo się nie kończą", czego wyrazem było "boleśnie powolne zbiurokratyzowane dochodzenie (rosyjskich władz) w sprawie katastrofy".

Długo oczekiwany raport polskiej komisji, spodziewany za kilka tygodni, może - w ocenie Asha - wydobyć na jaw "dalsze szokujące szczegóły" katastrofy, choć nie zanosi się, by miał być końcem kontrowersji, co jest tragedią dla rodzin ofiar, które nie mogą opłakiwać bliskich w spokoju.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (760)