Szokujące słowa posła: cierpią na syndrom Fritzla
Jan Filip Libicki (PJN) powiedział, że w tym tygodniu zdecyduje, czy opuści PJN. Zapowiedział, że będzie się w tej sprawie konsultował z b. liderką partii Joanną Kluzik-Rostkowską. Według niego, kilka osób z PJN, w tym on, jest "blisko" porzucenia ugrupowania. Na swoim blogu poseł napisał, że ci, którzy namówili Pawła Kowala do kandydowania na szefa PJN, "cierpią na syndrom Fritzla".
W sobotę Paweł Kowal został prezesem PJN. Dotychczasowa liderka partii Joanna Kluzik-Rostkowska zrezygnowała zaś z kandydowania.
"Tęsknimy do Fritzla"
Libicki jeszcze w poniedziałek spotka się z Kowalem. - Mam też spotkanie z Joanną Kluzik-Rostkowską. To się wszystko rozstrzygnie w tym tygodniu - dodał. Poinformował, że swoje dalsze decyzje będzie konsultował z Kluzik-Rostkowską, bo identyfikuje się z jej linią polityczną, odrzuconą w sobotę przez większość PJN.
W jego opinii Kluzik-Rostkowska - podobnie jak on - "nie bardzo widzi dla siebie miejsce w PJN". Podkreślił jednak, że jeszcze z nią nie rozmawiał.
Na swoim blogu poseł PJN napisał, że większość, która namówiła Kowala do objęcia funkcji prezesa jest nie tyle zakochana w prezesie PiS, ile "cierpi na syndrom Fritzla". - Nie ma już piwnicy, krat i strasznego oprawcy, my jednak wciąż do owej sytuacji i owej osoby tęsknimy. Swoiste pomieszanie syndromu Fritzla z tischnerowskim nieszczęsnym darem wolności - podkreślił.
Jak powiedział, nie ma zamiaru cofnąć swoich słów i nie godzi się, aby przewodnim motywem PJN było "pielęgnowanie pamięci o Lechu Kaczyńskim".
- To druga strona musi mnie przekonać, że tak nie będzie. Ja nie bardzo widzę, czym można byłoby mnie przekonać, ale może się panu posłowi Kowalowi uda - dodał.
Jak podkreślił Libicki, sam stoi na stanowisku, że "wszyscy ci, którym leży na sercu dobro Polski, powinni budować kordon sanitarny wokół Jarosława Kaczyńskiego". Jak powiedział, jest gotowy współpracować z tymi, którzy "w sposób racjonalny przedstawią propozycje budowy takiego kordonu". Dodał, że może dla Polski pracować również w innej roli niż polityk.
"Z PJN mogłoby odejść 4-5 osób"
- Nie otrzymałem nawet gratulacji od szefów innych partii - powiedział nowy szef PJN Paweł Kowal. - Lawina krytyki ruszyła natychmiast - dodał.
Libicki powiedział, że choć osobiście niezwykle lubi i ceni Kowala, to nie bardzo może sobie wyobrazić "pozytywne owoce tej rozmowy". - Ale, kto wie, może mnie czymś zaskoczy - zaznaczył. Według niego, wraz z nim i Kluzik-Rostkowską z klubu PJN mogłoby odejść 4-5 osób.
Pytany o dalszą drogę polityczną PJN, Libicki powiedział: - Jeżeli my podejmiemy decyzję, której jesteśmy bliscy, o opuszczeniu PJN to przede wszystkim PJN przestanie być klubem parlamentarnym, a stanie się kołem, co w niezwykle istotny sposób utrudni PJN działanie.
Z kolei na pytanie, czy dostał propozycję akcesu do innej partii, odparł, że "z kuluarowych rozmów dobiegają do niego różne głosy, ale nie padła jeszcze żadna propozycja w formie oficjalnej z jakiejkolwiek partii, którą w ogóle mógłby objąć rozumem". - Bo też, jeżeliby pan Grzegorz Napieralski złożył mi propozycję budowy wspólnego kordonu, to ja z panem Napieralskim nie bardzo mam ochotę. Natomiast z żadnej innej strony taka propozycja nie padła - dodał Libicki.
"Jesteśmy gotowi na ich przyjęcie"
Szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej Tomasz Tomczykiewicz powiedział, że jego ugrupowanie jest otwarte na przyjęcie posłów PJN: Joanny Kluzik-Rostkowskiej i Pawła Poncyljusza. Nie wykluczył podjęcia rozmów z nimi w tym tygodniu.
- My jesteśmy otwarci, wielokrotnie to deklarowaliśmy. Jeżeli tylko te dwie osoby uznają, że ich czas w PJN się zakończył, jesteśmy gotowi do rozmów - powiedział Tomczykiewicz.
Szef klubu PO zastrzegł, że osobiście nie prowadził rozmów z posłami PJN na temat ich potencjalnego przejścia do Platformy, spodziewa się jednak, że takie rozmowy mogą być wkrótce podjęte.
- To jest ten tydzień, w którym być może do takich rozmów dojdzie - zapowiedział Tomczykiewicz.
Pytany, czy jeżeli Kluzik-Rostkowska i Poncyljusz ostatecznie wyrażą wolę przejścia do PO, zgoda Platformy jest już przesądzona, szef klubu powtórzył, że partia jest otwarta na te osoby.
- W tym sensie jest to sygnał do tych dwóch osób, że te rozmowy mogą się dobrze zakończyć - powiedział Tomczykiewicz.