Szokująca gra. "Odpowiedź na rozgrywanie Smoleńska"?
Gra, której celem jest niszczenie brzóz z pokładu Dreamlinera za pomocą pustych butelek po wódce pisze "Wprost". Kontrowersyjna gra bije rekordy popularności, eksperci twierdzą zaś, że to odpowiedź na polityczne rozgrywanie katastrofy w Smoleńsku.
Fabuła gry nie jest rozbudowana. Leci się Dreamlinerem, pijąc wódkę. Puste butelki należy zrzucać na brzozy, które mogłyby zahaczyć o skrzydło samolotu. W międzyczasie słychac niewybredne komentarze, na przykład: "panie prezydencie, po jednym?" lub: "chyba słyszę strzały, która to minuta?". Kiedy gracz rozbija się, w tle słychać piosenkę Martina Lechowicza "Smoleńsk".
Wprost.pl poprosił o komentarz Jacka Wasilewskiego, kulturoznawcę z UW. Na pytanie o to, czy osoby, które tworzą takie gry nie zaogniają i tak już gorącego sporu politycznego, Wasilewski odpowiada, że w momencie, gdy padają oskarżenia o to, że ktoś "ma krew na rękach", sporu już bardziej zaognić nie można. Można jednak "kanalizować frustrację". - Jeżeli do tej pory nie byłoby tylu nieracjonalnych oskarżeń o zamach i krew na rękach, to z całą pewnością nie byłoby również tej gry - zaznacza kulturoznawca.
Z kolei dr Wojciech Jabłoński z UW mówi, że takie gry to sposób odreagowania przez czarny humor. Jego zdaniem taka gra jest "próbą sprowadzenia tej całej nadętej atmosfery wokół smoleńska do poziomu takiej debaty jaką uprawiają zwykli ludzie, a oni często lubią pożartować z takich świętości, które są wykreowane sztucznie, na potrzeby medialne" - mówił.
Wprost.pl przypomina, że według badań TNS OBOP, tylko 7 proc. ankietowanych uważa, że Platformie Obywatelskiej i PiS-owi chodzi o dojście do prawdy w sprawie katastrofy. Przeciwnego zdania było aż 39 proc. ankietowanych.