Szokująca decyzja resortu zdrowia dla 70 tys. Polaków
Chorzy na Alzheimera wciąż bez dostępu do najskuteczniejszej i najnowocześniejszej terapii w postaci plastrów. Mimo obietnic ministerstwa zdrowia na obowiązującej od 1 marca nowej liście leków refundowanych nie znalazły się plastry. Pacjenci, którzy jeszcze do grudnia płacili za miesiąc terapii 90 złotych teraz muszą zapłacić trzy razy tyle - czyli około 270 złotych.
Wiceprezes Polskiego Towarzystwa Alzheimerowskiego profesor Maria Barcikowska podkreśla, że prawie połowa pacjentów ma urojenia i przekonanie, że opiekun podając tabletki chce ich otruć. W takich przypadkach plastry naklejane na skórę są jedynym sposobem podania leku, który powstrzymuje postęp choroby degeneracyjnej mózgu.
Przeczytaj także: Będzie przełom w leczeniu choroby Alzheimera?
Andrzej Laudy, który od ośmiu lat opiekuje się chorym na Alzheimera ojcem podkreśla, że trzykrotny wzrost ceny plastrów jest bardzo dużym obciążeniem dla budżetu domowego. Poza tym chory nie chce przyjmować tabletek.
Dyrektor departamentu polityki lekowej w ministerstwie zdrowia Artur Fałek powiedział, że chorzy na Alzheimera mają zapewniony dostęp do leków doustnych. Dodał, że trwają negocjacje z jedynym producentem stosowanego w tej chorobie leku w postaci plastrów.
W Polsce na Alzheimera czyli postępującą chorobę degeneracyjną układu nerwowego cierpi 250 tysięcy ludzi. Około 70 tysięcy pacjentów przyjmuje leki w postaci plastrów.