Szmajdziński: powrót Kwaśniewskiego nie osłabi SLD
Wspierając Lewicę i Demokratów Aleksander
Kwaśniewski nie będzie osłabiał Sojuszu Lewicy Demokratycznej -
ocenił szef klubu parlamentarnego SLD
Jerzy Szmajdziński.
26.03.2007 | aktual.: 26.03.2007 15:26
Wspieranie przez byłego prezydenta LiD-u nie osłabi SLD, jest tylko pytanie, w jakiej formule Aleksander Kwaśniewski się zaangażuje. Myślę, że odpowiedź na to pytanie poznamy w ciągu najbliższych dwóch tygodni - powiedział Szmajdziński.
Poseł oczekuje, że Kwaśniewski wspólnie z LiD-em zaangażuje się w pracę nad programem alternatywnym dla tego co proponuje PiS, a także PO. Według Szmajdzińskiego, choć były prezydent zadeklarował, że nie zapisze się do żadnej partii, to będzie współpracował z istniejącymi strukturami.
Formuła patrona, osoby sprzyjającej już się wyczerpała" - zaznaczył były szef MON.
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski, który zapowiedział powrót do działalności na scenie politycznej, w pierwszej kolejności zamierza wesprzeć centrolewicę, a dopiero gdyby projekt Lewicy i Demokratów nie powiódł się, będzie się zastanawiał nad "nowym bytem politycznym".
Odnosząc się do doniesień sobotniej "Rzeczypospolitej", która napisała, że są kolejne nagrania rozmów Aleksandra Gudzowatego m.in. z Andrzejem Urbańskim, Szmajdziński wyraził życzenie upublicznienia tych taśm.
Testem prawdy będzie, czy ukażą się taśmy z tej wizyty. Zobaczymy, czy ukażą się przed końcem konkursu na prezesa TVP. Symptomatyczne jest też zniknięcie nazwiska Gudzowatego z raportu o WSI- stwierdził.
Komentując słowa Janusza Maksymiuka o tym, że możliwa jest współpraca Samoobrony z Józefem Oleksym, poseł SLD powiedział, że nie chce, by były premier stał się "dyżurnym krytykiem" lewicy.
Nie chciałbym, by Oleksy przeszedł na pozycje zajmowane przez Samoobronę, Janusza Rolickiego, czy Ryszarda Bugaja, czyli żeby stał się krytykiem dokonań lewicy pochodzącym z tego środowiska. Jeżeli zamierza prowadzić działalność publicystyczną, to chciałbym, żeby stał na gruncie tych wartości, o których dwa dni temu mówił, że są dla niego tak ważne - zakończył polityk.