PolskaSzmajdziński: nie powinniśmy składać czeskiej deklaracji

Szmajdziński: nie powinniśmy składać czeskiej deklaracji

Sądzę, że rozmowa George'a Busha z prezydentem Kaczyńskim ws. tarczy - przyp. red.] nie powinna być przełomowa z punktu widzenia Polski, nie powinniśmy składać czeskiej deklaracji - powiedział w audycji "Sygnały Dnia" Jerzy Szmajdziński, przewodniczący klubu parlamentarnego SLD i były minister obrony.

08.06.2007 | aktual.: 08.06.2007 12:19

Jacek Karnowski: Dziś George Bush na Helu, spotkanie z Lechem Kaczyńskim w cztery oczy w Juracie. Pańskim zdaniem to będzie przełomowa rozmowa w sprawie tarczy?

Jerzy Szmajdziński: Nie, nie, na pewno... znaczy sądzę, że nie, nie powinna być przełomowa z punktu widzenia Polski, nie powinniśmy składać czeskiej deklaracji. Nawiasem mówiąc...

Dziwne, prawda? Czesi oddali...

- ...odnosiłem wrażenie, że pan prezydent Kaczyński i Klaus się porozumieli również co do taktyki postępowania w sprawia tarczy, a tu zupełnie niespodziewanie Czesi, chociaż są tacy, którzy mówią, że nie można mówić o niespodziance, Czesi zawsze się tak zachowują. Pewnie tak samo zachowają się w sprawie systemu liczenia pierwiastkowego. Więc to jest taki partner, który...

Jest inne wyjaśnienie – że Czesi dostali to, co chcieli. W tym sensie zgoda czeska oznacza, że Amerykanie są spolegliwi.

- Ja sądzę, że Czesi chcieli w części to samo, co Polacy, co nasz rząd, co nasi negocjatorzy i że nie były to proste sprawy. I sądzę, że to są te same... że problem... no, być może, ale to już w takie spekulacje nie chcę się wdawać. Czeskiej opinii publicznej nie przedstawiono jeszcze, jakie korzyści sami Czesi otrzymają. Więc jestem przekonany czy mam nadzieję, że nie będzie żadnej zdecydowanej deklaracji typu czeskiego, że właściwie prezydent Kaczyński powinien się nastawić na odbiór związany z tym, jaka jest reakcja amerykańska na propozycję rosyjską.

Wiemy o polskich warunkach tyle, że mają zwiększyć bezpieczeństwo naszego kraju, że bezpieczeństwo Polski ma być lepiej chronione po budowie tarczy. Czy oznacza to pańskim zdaniem instalację na przykład elementów antyrakietowych Patriot, tu się o tym mówi, czy rodzaj sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi, specjalnej relacji potwierdzonej jakiejś wysokiej rangi dokumentem?

- Sprawę trzeba stawiać w taki sposób – ten system czy ta instalacja, jeśli miałaby być w Polsce, nawiasem mówiąc, Sojusz Lewicy Demokratycznej na ostatniej konwencji zajął negatywne stanowisko wobec całego tego projektu, więc ja tu się bardziej wypowiadam jako ktoś, kto coś wie na ten temat, niż zajmuję stanowisko polityczne...

Choć pan troszeczkę się, przepraszam, panie przewodniczący, dystansuje wobec takiego sprzeciwu. Czy ja dobrze to czytam?

- Nie dystansuję, a o tym opowiadam bardziej, przyjmuję stanowisko swojej partii i je rozumiem. Jednocześnie widzę skalę determinacji rządu i tak naprawdę zbyt wiele już było deklaracji, które przesądzają o tym, że my chcemy ten system zainstalować. Otóż ten system potrzebuje, jeśli taka instalacja miałaby być w naszym kraju, to on potrzebuje ochrony i w związku z tym ten system Patriot, system obrony przeciwlotniczej, dostęp do danych wywiadowczych potrzebnych dla funkcjonowania również kontrwywiadu i wpływ na doktrynę użycia to są absolutnie minimalne warunki...

Żadna łaska, tak?

- Żadna, dlatego że my wspólnie musimy chronić tę instalację. Chronić ją możemy, mając na miejscu określone zdolności, a nie możemy na nie oczekiwać wtedy, kiedy już by się coś wydarzyło. Więc to jest absolutnie minimum przyzwoitości i konieczności, które muszą mieć miejsce. (js)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)