"Poinformowałem właśnie panie i panów ministrów, że członkowie rządu i ich urzędnicy także przejdą przeszkolenie. Dobrowolne. Co zostało przyjęte z pełnym zrozumieniem" - napisał premier.
Donald Tusk tuż przed posiedzeniem rządu zabrał głos w sprawie szkoleń wojskowych. - Musimy zwiększyć zdecydowanie możliwości państwa, aby każdy zainteresowany, każda zainteresowana szkoleniem wojskowym mogła mógł w takim szkoleniu uczestniczyć - stwierdził.
Przypomniał, że zasadnicze szkolenia wojskowe są dobrowolne, trwają miesiąc i kończą się przysięgą wojskową. - Już dzisiaj jest tak, że kto decyduje się dobrowolnie na miesięczne szkolenie, otrzymuje wynagrodzenie 6000 złotych - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Europa dałaby radę sama zapewnić bezpieczeństwo? "Spory problem"
Premier przyznał, że zwrócił się do ministra obrony narodowej z prośbą, aby zwiększyć możliwości, by więcej osób w ciągu roku mogło wziąć udział w takim szkoleniu. - Osiągniemy w 2027 roku możliwości przeszkolenia 100 tysięcy ochotników w ciągu roku - zapewnił premier.
Szkolenia wojskowe
W piątek podczas wystąpienia w Sejmie premier przedstawił informację w sprawie sytuacji międzynarodowej i bezpieczeństwa kraju. To wtedy zapowiedział, że do końca roku ma powstać model szkoleń wojskowych dla wszystkich dorosłych mężczyzn w Polsce, aby w razie zagrożenia kraj mógł szybko zwiększyć swoje siły obronne. Wspomniał również o konieczności stworzenia półmilionowej armii.
- Będziemy starali się do końca tego roku mieć już model gotowy, aby każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny - mówił i dodał, że "trzeba będzie znaleźć pieniądze, ale docelowo to musi stać się obyczajem, oczywistą tradycją". - Każdy zdrowy mężczyzna w Polsce powinien chcieć się przeszkolić, żeby móc bronić ojczyzny na wypadek potrzeby - stwierdził Tusk.