Szkocja chce niepodległości. Londyn tego nie zdusił
Szkocja znajdzie inną drogę do niepodległości - oświadczyła w środę wieczorem szefowa rządu Szkocji Nicola Sturgeon po tym, jak brytyjski Sąd Najwyższy orzekł, że nowe referendum niepodległościowe nie może być przeprowadzone bez zgody rządu w Londynie.
"Westminsterski establishment może myśleć, że może zablokować referendum, ale pozwólcie mi jasno powiedzieć w waszym imieniu, jestem dziś pewna, że żaden establishment, Westminster czy nikt inny, nigdy nie uciszy głosu narodu szkockiego" - powiedziała Sturgeon na wiecu w Edynburgu, jednym z 15, które odbyły się wieczorem w różnych szkockich miastach.
"Musimy i znajdziemy inny demokratyczny, zgodny z prawem i konstytucją sposób, poprzez który Szkoci mogą wyrazić swoją wolę. Moim zdaniem mogą to być tylko wybory. Tu już nie chodzi o to, czy Szkocja stanie się niepodległa, choć ta decyzja jest istotna. Teraz to jest rzecz bardziej fundamentalna. Chodzi teraz o to, czy mamy, czy nie mamy podstawowe demokratyczne prawo do wyboru naszej własnej przyszłości. I faktycznie od dziś ruch niepodległościowy dotyczy w takim samym stopniu demokracji, jak i niepodległości" - oświadczyła liderka Szkockiej Partii Narodowej (SNP).
Zapowiedziała, że najbliższe wybory do brytyjskiej Izby Gmin, które muszą się odbyć przed styczniem 2025 roku, w Szkocji będą de facto referendum niepodległościowym i jeśli SNP zdobędzie większość mandatów w Szkocji, będzie to oznaczało poparcie dla niepodległości. Oświadczyła, że SNP"rozpocznie i zmobilizuje wielką kampanię w obronie szkockiej demokracji" i zaznaczyła, że jeśli Szkoci nieustannie będą wyrażać swoją wolę, że chcą być niepodlegli, to w końcu trzeba będzie ją zaakceptować.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W środę przed południem sędziowie Sądu Najwyższego orzekli jednogłośnie, że szkocki parlament nie ma uprawnień do zwołania nowego referendum niepodległościowego, nawet jeśli miałoby ono mieć jedynie charakter konsultacyjny, bez wcześniejszej zgody rządu w Londynie. W uzasadnieniu Chief Justice Lord Reed wyjaśnił, że ustawa o Szkocji jasno określa, które sprawy należą do kompetencji władz w Edynburgu, a które pozostają zastrzeżone dla rządu w Londynie, a sprawy konstytucyjne należą do tego ostatniego.
Sturgeon zapowiadała wcześniej, że drugie referendum niepodległościowe odbędzie się 19 października 2023 roku. W pierwszym, w 2014 roku, które odbyło się za zgodą władz w Londynie, 55,3 proc. głosujących opowiedziało się za tym, by Szkocja pozostała częścią Zjednoczonego Królestwa.
Choć tamto referendum miało być jedynym w obecnym pokoleniu SNP, które sprawuje władzę od 2007 roku. SNP uważa, że wystąpienie Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej zasadniczo zmieniło okoliczności, uzasadniając ponowne głosowanie. W niemal wszystkich tegorocznych sondażach wygrali zwolennicy status quo, choć ich przewaga jest mniejsza niż w referendum z 2014 roku. (PAP)