Szefowa Związku Polaków rzuca wyzwanie prokuraturze
Szefowa Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys powiedziała, że nie stawi się na środowe przesłuchanie na milicji i w prokuraturze. W rozmowie z Informacyjna Agencją Radiową powiedziala, że jej miejsce jest wśród działaczy Związku.
Wcześniej do siedziby Związku wtargnęła milicja, by zabrać Borys na przesłuchanie. Po przyjściu do pracy Borys jednak zasłabła - wezwano do niej pogotowie. Po podaniu lekarstw nie mogła chodzić. Z obawy o swoje bezpieczeństwo odmówiła jednak wyjazdu do szpitala i została w siedzibie. Teraz jej stan zdrowia poprawił się.
Szefowa Związku Polaków przyznała, że nie wie jak wszystko się skończy. Nie wiem co będzie dalej. Mogą zamknąć, a nawet zabić - powiedziała.
Odnosząc się do wtorkowego aresztowania w Szczuczynie trzech działaczy Związku powiedziała, że nie ma z nimi kontaktu ponieważ zabrano im telefony. Wiadomo jedynie, że w Lidzie odbędzie się ich proces. Zarzucono im udział w pikiecie 3 lipca i niereagowanie na polecenia milicji.