Szef "Wiadomości" dla WP: nie mamy sobie nic do zarzucenia
„Nie zamierzamy odnosić się do wypowiedzi polityka. Nie mamy sobie nic do zarzucenia, co więcej, jak rozumiem pan poseł Gosiewski nie zakwestionował tego sondażu, tylko powiedział, że ma wątpliwości. To ja wyjaśniam te wątpliwości” – komentuje sugestie Przemysława Gosiewskiego na temat wiarygodności sondażu TNS OBOP przygotowanego dla „Wiadomości” TVP, szef tej redakcji Robert Kozak.
36% to są osoby, które deklarują, że nie pójdą na wybory, bądź nie mają jeszcze sprecyzowanej opinii na kogo chcą głosować. Jest to standardowy sondaż, przeprowadzony na dużej grupie 1000 osób, zbierany metodą telefoniczną. Wielokrotnie podawaliśmy takie sondaże i takie sondaże podają czołowe media w Polsce - poinformował Wirtualną Polskę Robert Kozak.
Według szefa „Wiadomości” TVP mogło dojść do "pewnego nieporozumienia". Zawsze jak się otrzymuje taki sondaż, to są dwa rodzaje podawania wyników. Albo się odrzuca tych, którzy deklarują, że nie pójdą i nie są zdecydowani i przelicza się tak, by wynik sumował się do 100%. Tylko proszę zwrócić uwagę na to, że właśnie Prawo i Sprawiedliwość kwestionowało sondaże, które były reprezentowane w ten sposób w czasie kampanii wyborczej. Gdy ci niezdecydowani zasilili potem elektorat Prawa i Sprawiedliwości okazało się, że jest duży dysonans między procentowym poparciem pokazywanym w sondażach, a tym które było w wyborach - powiedział w rozmowie z dziennikarzem Wirtualnej Polski Robert Kozak. I dodał na zakończenie: każda z metod prezentacji ma pewne wady. Nie ma tutaj idealnego rozwiązania. My uznaliśmy, że bliższe prawdzie jest jednak uwzględnienie tego, że są ludzie, którzy jeszcze nie zdecydowali się na kogo głosować. Nie wiadomo bowiem, jak zachowają się w wyborach i proporcjonalnie przypisywanie ich głosów
poszczególnych partiom zafałszowuje obraz.
Z czwartkowego sondażu przeprowadzonego przez TNS OBOP na zlecenie „Wiadomości” TVP wynika, że gdyby wybory do Sejmu odbyły się w marcu, PO może liczyć na 26% poparcia, a PiS na 24%. W Sejmie znalazłyby się jeszcze Samoobrona i SLD (po 5% głosów wyborców). LPR i PSL cieszą się obecnie 2 procentowym poparciem. Zdaniem przewodniczącego klubu PiS Przemysława Gosiewskiego taki sondaż mógł być nieobiektywny. _ Jeżeli zbierze się poparcie dla wszystkich partii w sondażu przedstawionych, to jest 64%, a jaka jest opinia 36%?_ - pytał dziennikarzy Gosiewski.