ŚwiatSzef SG: sytuacja na granicy z Ukrainą trudna, ale stabilna

Szef SG: sytuacja na granicy z Ukrainą trudna, ale stabilna

Sytuacja na polsko-ukraińskiej granicy jest trudna, ale stabilna. Musieliśmy wypracować długofalowe mechanizmy wzmocnienia granicy, uwzględniające inny niż dotychczas charakter zagrożeń - powiedział komendant główny Straży Granicznej gen. bryg. Dominik Tracz.

Szef SG: sytuacja na granicy z Ukrainą trudna, ale stabilna
Źródło zdjęć: © WP.PL | Małgorzata Jaworska

Jak w związku z wydarzeniami na Ukrainie wygląda obecnie sytuacja na wschodniej, zewnętrznej granicy UE?

- Jest trudna, ale nastąpiło wzmocnienie służb adekwatne do zagrożeń, które teraz mamy. Mogę z dużą odpowiedzialnością powiedzieć, że granica jest bezpieczna i stabilna. Musieliśmy się przygotować też na to, że ta sytuacja nie jest sytuacją krótkookresową. Dzisiaj nikt nie może powiedzieć, kiedy nastąpi stabilizacja. Mechanizmy wzmacniania granic muszą być więc długofalowe.

Jakie to zagrożenia?

- W sytuacji, gdy służba po którejś stronie granicy jest osłabiona, to błyskawicznie może to być wykorzystywane przez grupy przestępcze lub przez drobnych przemytników. Polsko-ukraiński odcinek granicy był i jest zagrożony działaniami zorganizowanych grup przestępczych, zarówno pod względem nielegalnej migracji, jak i przemytu. Przewidywane zagrożenia związane z masowym napływem uchodźców z Ukrainy jak dotychczas się nie potwierdziły, choć i na taką ewentualność jesteśmy przygotowani.

Widzimy, że rozwój wydarzeń na Ukrainie jest taki, że trudno przewidzieć, kiedy sytuacja się ustabilizuje. Podczas reorganizacji SG, która zakończyła się na początku tego roku, nie przygotowywaliśmy się na takie zagrożenie, ale przenosiliśmy więcej ludzi tam, gdzie uważaliśmy, że będą bardziej potrzebni, czyli na granicę.

Jak przebiegało wzmocnienie granicy?

- Już w grudniu komendanci oddziałów SG na granicy z Ukrainą zaczęli przygotowywać się do ewentualnego przeniesienia funkcjonariuszy pomiędzy placówkami w swoich oddziałach. W styczniu podjąłem decyzję o skierowaniu na granicę z Ukrainą dodatkowych kilkudziesięciu funkcjonariuszy z innych oddziałów. Do dyspozycji komendanta głównego są też dodatkowe siły, tzw. odwody centralnego podporządkowania, które mogą zostać skierowane na granicę.

O ile zwiększyła się liczba funkcjonariuszy na wschodniej granicy?

- Wolałbym nie mówić o konkretnej liczbie, bo ona się zmienia. Przyjęliśmy bardzo dużo nowych funkcjonariuszy, którzy skończyli szkolenie w marcu i są już w oddziałach. Mogę powiedzieć, że potrzeby placówek i komend są zdecydowanie mniejsze niż możliwości wzmocnienia ich przez komendę główną.

Czy konieczna jest pomoc służb granicznych innych państw członkowskich Unii Europejskiej?

- Nie ma potrzeby, aby na granicy zewnętrznej pojawiali się przedstawiciele innych europejskich służb granicznych. Jeszcze nie wykorzystaliśmy zasobów polskich służb.

A jak wygląda w praktyce współpraca polskich i ukraińskich strażników granicznych?

- Współpraca ta polega na wieloletnim zaawansowanym współdziałaniu oraz zaufaniu, i nie dotyczy tylko samej ochrony granicy. Żeby ta współpraca lepiej się układała, zdecydowana większość kadry przeszła też szkolenia językowe. Warto przypomnieć, że polsko-ukraiński odcinek granicy to jedyny na granicy zewnętrznej UE, na którym odbywają się wspólne patrole służb państw sąsiadujących. Szef ukraińskiej Straży Granicznej, rozważając przesunięcia swoich ludzi, robi to z przekonaniem, że nie osłabia polsko-ukraińskiej granicy, bo po polskiej stronie ma sprawdzonego partnera.

Czy po wydarzeniach na Ukrainie wzrosło na tym odcinku zagrożenie przestępczością?

- Nie możemy powiedzieć, że zwiększyło się zagrożenie przestępczością. Musieliśmy jednak zmienić sposób działania, np. ze względu na ryzyko, że osoby próbujące przemytu na odcinku polsko-ukraińskim mogą mieć broń. Nie możemy założyć, że jeśli taka grupa do tej pory nie była uzbrojona, teraz też tak będzie. Dlatego jest inny model działania, inne zadania dla patroli, inne przygotowania do zatrzymań.

Przemytnicy wykazują się coraz większą brutalnością. Świadczą o tym choćby wydarzenia, do których dochodzi prawie każdej doby na odcinku nadbużańskim. Przemytnicy wykopują specjalne doły - pułapki dla aut straży, kupują samochody wyrejestrowane w UE i nimi rozbijają nasze, rzucają specjalne kolce pod nasze auta - determinacja jest duża.

Obecnie na zewnętrznej granicy UE stoją przed nami zupełnie inne wyzwania niż te, które mieliśmy do grudnia ubiegłego roku.

Czy Straż Graniczna jest przygotowana na wypadek dużego napływu uchodźców?

- Już jakiś czas temu został zatwierdzony przez szefa MSW plan na wypadek dużego napływu uchodźców. W pierwszej fazie chodzi o działania Straży Granicznej oraz Urzędu ds. Cudzoziemców, w drugiej - reagowanie w ramach pozostałych służb podległych MSW; trzecia faza zakłada współpracę także z wojewódzkimi centrami zarządzania kryzysowego oraz MON.

To, co się dzieje na południu Europy, gdzie na brzegach lądują łodzie z kilkoma tysiącami migrantów na pokładzie, nam nie grozi. Nie możemy jednak wykluczyć, że zjawi się tysiąc osób na granicy, które poczują się niepewnie, bo w ich kraju coś się zdarzyło, ale obecnie nie ma takiego zagrożenia. Od początku roku złożono ponad 1100 wniosków o przyznanie status uchodźcy, z czego ponad 200 to obywatele Ukrainy. Te wnioski są składane zarówno na granicy, jak i na terytorium kraju.

Sytuacja zmienia się dynamicznie. Każdy, kto zjawi się na polskiej granicy i powie, że czuje się niepewnie, ma prawo oczekiwać, że odpowiednie służby rozpatrzą jego wniosek o przyznanie statusu uchodźcy. Chciałem jednak zaznaczyć, że złożenie takiego wniosku nie jest równoznaczne z przyznaniem statusu uchodźcy.

Czy Polska bierze pod uwagę wsparcie z innych państw UE, gdyby doszło do eskalacji konfliktu i fali uchodźców?

- Gdybyśmy potrzebowali, Frontex jest gotowy przysłać nam wzmocnienie. Ale dopiero po wykorzystaniu w pełni własnych możliwości i po uzasadnieniu potrzeby dodatkowego wsparcia.

W ostatnim czasie, po raz drugi od momentu wejścia Polski do Schengen, polskie granice zostały skontrolowane przez ekspertów z innych państw UE. Uzyskaliśmy wynik pozytywny. To potwierdzenie, że polskie granice są bezpieczne i właściwie chronione. Aby tę skuteczność jeszcze bardziej podnieść, rozwijamy systemy tzw. inteligentnych granic, w których wykorzystujemy najnowsze osiągnięcia w zakresie optoelektroniki, możliwie szerokiego wykorzystania międzynarodowych systemów informatycznych czy np. biometrii w zabezpieczaniu dokumentów uprawniających do przekraczania granicy państwa.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)