ŚwiatSzef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski leci do Kijowa. Petro Poroszenko apeluje do UE o pomoc

Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski leci do Kijowa. Petro Poroszenko apeluje do UE o pomoc

Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski leci we wtorek po południu do Kijowa. Spotka się tam między innymi ze swoim odpowiednikiem Pawło Klimkinem. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zaapelował do Unii Europejskiej o pomoc. Wczoraj wieczorem rozmawiał z nim telefonicznie premier Donald Tusk.

Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski leci do Kijowa. Petro Poroszenko apeluje do UE o pomoc
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

15.07.2014 | aktual.: 15.07.2014 08:11

Prezydent Ukrainy liczy na to, że Wspólnoty będzie reagowała na przypadki bezpośredniej agresji wojskowej ze strony Rosji. Na razie Poroszenko wskazywał tylko wsparcie separatystów przez rosyjskich zawodowych oficerów oraz użycie rosyjskiego sprzętu wojskowego, nie można jednak wykluczyć bardziej drastycznych działań ze strony Moskwy.

Polski MSZ ma nadzieję, że jutrzejsza Rada Europejska ustosunkuje się do wydarzeń we wschodniej Ukrainie. Radosław Sikorski określił działania Rosji jako "agresję". Szef polskiej dyplomacji powiedział, że z niepokojem obserwuje sytuację na pograniczu rosyjsko-ukraińskim, gdzie przez granicę przechodzą "nieproszone kolumny wojsk, czołgów i transporterów opancerzonych". Przypomniał, że wszystkie strony konfliktu z racji przynależności do Rady Europy powinny stosować się do aktów prawnych tej organizacji.

Z kolei NATO twierdzi, że Rosja znów koncentruje swoje wojska przy granicy z Ukrainą. Według anonimowego przedstawiciela Sojuszu, rosyjskich żołnierzy jest tam obecnie od 10 do 12 tysięcy.

Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow zaprosił tymczasem obserwatorów Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie na dwa posterunki graniczne - "Gukowo" i "Donieck". Według rosyjskiego MSZ, to "przejaw dobrej woli", bez czekania na kolejny rozejm.

Od ponad tygodnia strona rosyjska podkreśla, że jej terytorium jest ostrzeliwane przez ukraińską armię. Pociski wystrzelone z terytorium Ukrainy mają spadać na rosyjskie posterunki graniczne i przygraniczne wsie. W sobotę władze Rosji oskarżyły Ukraińców o przekroczenie granicy i ostrzelanie z karabinów maszynowych samochodów patrolu granicznego. W niedzielę pociski rakietowe spadły na rosyjską wieś Donieck, zabijając jej mieszkańca. Wczoraj z kolei Kijów sugerował, że ukraiński samolot transportowy, który rozbił się na wschodzie kraju, został trafiony rakietą wystrzeloną z terytorium Rosji. Załoga zdołała się katapultować.

Przedstawiciele Rosji, Ukrainy i OBWE jeszcze dziś mają przeprowadzić wideokonferencję z separatystami z obwodu ługańskiego i donieckiego. Ustalili to podczas rozmowy telefonicznej szefowie dyplomacji Niemiec, Francji, Ukrainy, a także szef administracji Kremla.

W komunikacie wydanym przez niemiecki MSZ czytamy, że uczestnicy rozmowy wezwali do przestrzegania porozumienia zawartego w Berlinie na początku lipca. Zakłada ono, że wszystkie strony ukraińskiego konfliktu będą dążyć do zawieszenia broni. Podczas wczorajszych rozmów ustalono też, że tak zwana grupa kontaktowa, czyli przedstawiciele Rosji, Ukrainy i OBWE mają osobiście spotkać się z separatystami.

Pierwszym krokiem ma być wideokonferencja, która ma się odbyć jeszcze dziś. W czasie rozmowy telefonicznej przedstawiciel Rosji zapewnił, że Kreml pozwoli ukraińskim dyplomatom spotkać się ukraińską pilotką wojskowego śmigłowca przetrzymywaną w rosyjskim więzieniu. Przedstawiciele Niemiec, Francji, Rosji i Ukrainy wyrazili też zaniepokojenie ciężką sytuacją humanitarną na terenach, na których toczą się walki.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)