ŚwiatSzef PiS: Platformie nie zależy na ratyfikacji Traktatu

Szef PiS: Platformie nie zależy na ratyfikacji Traktatu

Według prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego
Platformie Obywatelskiej nie zależy na ratyfikacji Traktatu z
Lizbony. Dowodzi tego - uważa - brak zapisów w projekcie noweli
ustawy kompetencyjnej o roli prezydenta w sprawach członkostwa
Polski w UE.

17.07.2008 | aktual.: 17.07.2008 11:07

Chodzi o zmiany w ustawie z 2004 roku o współpracy rządu z parlamentem w sprawie członkostwa Polski w Unii. Przygotowanie nowelizacji tej ustawy było jednym z elementów kompromisu między prezydentem Lechem Kaczyńskim a premierem Donaldem Tuskiem w sprawie ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. Dzięki temu porozumieniu możliwe było przyjęcie w kwietniu przez Sejm i Senat ustawy upoważniającej prezydenta do ratyfikacji Traktatu.

Projekt zmian w ustawie kompetencyjnej opracowany w Kancelarii Sejmu trafił już do konsultacji wśród parlamentarzystów.

Znamy już projekt ustawy kompetencyjnej, który właściwie już wpłynął, chociaż jeszcze nie został przekazany klubom, już został przekazany wicemarszałkom, i tam nie ma słowa o prezydencie - mówił w TVP1 Jarosław Kaczyński.

Czyli najwyraźniej Platformie Obywatelskiej na podpisaniu, tej ratyfikacji ostatecznej, Lizbony nie zależy. Cała reszta jest teatrem, bo gdyby zależało, to tak by nie grali - podkreślił lider PiS.

Były premier przypomniał deklarację prezydenta z kwietnia, kiedy Lech Kaczyński zapowiedział, że jednocześnie złoży podpis ratyfikujący Traktat Lizboński i podpis pod nowelizacją ustawy kompetencyjnej. Nigdy nie słyszałem, żeby prezydent w tej sprawie zmienił zdanie - zaznaczył Jarosław Kaczyński.

Projekt zmian w ustawie kompetencyjnej, przygotowany w Kancelarii Sejmu, ma dostosować ustawę z 2004 roku o współpracy rządu z parlamentem w sprawach unijnych do przepisów Traktatu Lizbońskiego, który m.in. wzmacnia rolę parlamentów narodowych.

Umieszczono w projekcie nowy rozdział - mówiący o współpracy na wypadek podjęcia przez Polskę decyzji o wystąpieniu z UE. Przepis ten wprowadza mechanizm konsultowania reprezentowanego przez rząd stanowiska w tej sprawie z Sejmem i Senatem. Projekt mówi też o tym, że rząd ma m.in. obowiązek przekazać Sejmowi i Senatowi dokumenty UE podlegające konsultacjom z państwami członkowskimi, z wyłączeniem dokumentów konsultacyjnych Komisji Europejskiej przekazywanych Sejmowi i Senatowi bezpośrednio przez KE. Przed rozpatrzeniem w organach UE projektu aktu prawodawczego, premier i rząd mieliby zasięgać opinii Sejmu i Senatu. Jeżeli Sejm wydał w tej sprawie opinię, powinna ona stanowić podstawę stanowiska premiera albo rządu.

W Sejmie jest już jeden projekt, który w zamyśle jego autorów - klubu PiS - miałyby wypełnić kompromis między prezydentem i premierem w części dotyczącej noweli ustawy kompetencyjnej.

Pod koniec kwietnia PiS złożyło w Sejmie projekt nowej ustawy "o zasadach postępowania organów i przedstawicieli RP w niektórych sprawach związanych z członkostwem RP w UE". Projekt zakłada, że przedstawiciele Polski na forum UE będą musieli dysponować zgodą prezydenta, Sejmu, Senatu i Rady Ministrów w sprawach dotyczących zmiany sposobu podejmowania decyzji przez instytucje UE (np. zmiany zasad głosowania). PiS zapewniało, że projekt był konsultowany z Kancelarią Prezydenta. PO uznała jednak ten projekt za niezgodny z konstytucją.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)