Szef nowego klubu odpowiada Kaczyńskiemu
- Kilkakrotnie prosiłem prezesa Kaczyńskiego o szczerą rozmowę ze Zbigniewem Ziobrą, której celem byłoby dobro naszej formacji. Niestety do takiej rozmowy nie doszło, nad czym boleję - mówił w audycji Gość Radia ZET Arkadiusz Mularczyk. Jak dodał, nie zgadza się ze słowami Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział, że Zbigniew Ziobro planował rozłam w PiS od 2009 roku. - Zbyszek do końca oczekiwał, że dojdzie do spotkania i wyciągnięcia wniosków - stwierdził.
08.11.2011 | aktual.: 08.11.2011 13:16
: A gościem Radia ZET jest Arkadiusz Mularczyk, szef klubu Solidarna Polska, wita Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry, witam serdecznie. : Czy wszyscy są w klubie, czy dzwonił pan dzisiaj do kolegów, nikt się nie rozmyślił, dalej jest 15 posłów, bo tylu trzeba żeby stworzyć nowy klub? : Jest 16 posłów, jeden senator i myślę, że z biegiem czasu nasz klub będzie się powiększał. Jestem spokojny o te osoby, są to w zdecydowanej większości osoby doświadczone, które już funkcjonowały w polityce i wiedzą co robią, podjęły taką, a nie inną decyzję uznając, że należy się solidaryzować z naszymi kolegami, którzy zostali z partii wykluczeni Zbigniewem Ziobrą, Jackiem Kurskim i Tadeuszem Cymańskim i ten gest solidarności jest gestem bardzo ważnym, pokazuje, że polityka nie musi być tylko taka jaką widzimy, ale także może być wynikiem pewnych przyjaźni, pewnych wartości, które realizuje się w tym przypadku, w tym geście solidarności i w tym geście lojalności wobec wykluczonych kolegów. : Ja wiem, ale to jest takie
dziwne, że państwo nie wychodzą z PiS, a jednocześnie tworzą nowy klub. Wczoraj Adam Hofman mówił, że to oznacza, że państwo zostaną wykluczeni z Prawa i Sprawiedliwości, bo nie można być w PiS i tworzyć inny klub. : Byliśmy od lat byli wiernymi, lojalnymi członkami Prawa i Sprawiedliwości. Powtórzę to jeszcze raz – od lat przelewaliśmy krew dla tej partii w różnych miejscach, w różnym czasie, w kampaniach wyborczych, w komisjach śledczych, wielu kolegów w rządzie i nie możemy zgodzić się na taką sytuację, że w tak lekki sposób władze partie pozbywają się tak ważnych polityków, którzy naprawdę byli solą tej partii, którzy przez wiele lat byli twarzami tej partii. : Ale okazuje się, że ta sól intrygowała od dawna, tak przynajmniej twierdzi Jarosław Kaczyński w wywiadzie w „Gazecie Codziennej Polski”, gdzie mówi, że Ziobro planował to od dawna, taki ruch, od 2009 roku, czy mówi nieprawdę prezes Kaczyński. : Ja nic o tym nie wiem. Znam Zbyszka Ziobrę bardzo dobrze, bardzo często się z nim spotykam, jesteśmy
przyjaciółmi i to jest w mojej ocenie nieprawdziwa teza. Ja myślę, że pewnym problemem tu jednak była chyba, no niestety, ale brak pewnej zdolności komunikacji w ramach partii. : Tutaj właśnie, w tym wywiadzie też prezes mówi, że Zbigniew Ziobro mógł się z nim komunikować, nie było żadnego problemu, mówił o tym właśnie, że to Zbigniew Ziobro chciał kandydować na prezydenta, ale wyniki wskazywały na to, że nie ma poparcia i dlatego zrezygnowano, i że mózgiem tego całego przedsięwzięcia jest Jacek Kurski. : Proszę zwrócić uwagę pani redaktor, szanowni państwo, że kilka dni temu, to nasi koledzy zostali z partii wykluczeni, mimo że wielokrotnie na łamach i ciał statutowych partii i mediów apelowaliśmy o próby rozmowy, kompromisu. Ja sam wielokrotnie w ciałach kolegialnych apelowałem o spotkanie, szczerą rozmowę i o to żeby Prawo i Sprawiedliwość poszło do przodu, żeby było pewne nowe otwarcie w naszej partii, otwarcie na środowisko, otwarcie jakby na przyszłość, po to żeby w końcu wygrać wybory. : A na jakie
środowiska miało być otwarte PiS? : Różne, bo proszę zwrócić uwagę, że my od, nasza partia od wielu lat po prostu systematycznie odcinała różne skrzydła, bardzo wielu ludzi odchodziło nad czym boleliśmy. : Ale nie płakali panowie, kiedy odchodzili Paweł Kowal, Michał Kamiński, Adam Bielan, kiedy zostały wyrzucone pani Kluzik-Rostkowska, Elżbieta Jakubiak. : Ja powiem w ten sposób, ja powiem mi bardzo brakuje, że w Prawie i Sprawiedliwości nie ma tak wielu skrzydeł, no frakcji, które były w 2005 roku, gdy wygrywaliśmy wybory. : Ale państwo nie brali w obronę tych ludzi, którzy byli wtedy wyrzuceni, a więcej to Zbigniew Ziobro był instrumentem do wyrzucenia tych osób. : Nie, ja się z tym nie zgadzam. Uważam, że jakby przyjęta taktyka, czy strategia, czy filozofia, gdzie te różne skrzydła były odcinane jest błędna, bo to doprowadziło do zabetonowania jakby naszej sceny politycznej. : No dobrze, czyli błędem było wyrzucenie Jakubiak, Kluzik-Rostkowskiej? Odejście Pawła Kowala, to był błąd? : Myślę, że niedobre
było, że tak szybko i lekko pozbywano się tak wielu ludzi. Oczywiście, ja z nie wszystkimi się zgadzałem. Mnie akurat jeśli chodzi o PJN nie podobało się, że oni wychodzili kilka miesięcy po katastrofie smoleńskiej, uważam, że to było nieetyczne i niemoralne, ale też jakby ich wychodzenie, wychodzenie po dwóch, trzech posłów przed kampanią wyborczą także było wobec nas nieetyczne, bo myśmy przez to osiągnęli słabszy wynik w kampanii samorządowej. Także ja akurat tutaj no nie zgadzam się z filozofią, którą przyjęli nasi koledzy z PJN, ale chcę jakby na tę sprawę spojrzeć szerzej. Po prostu nie powinno być tak, że od sześciu lat władze PiS odcinają różne frakcje, różne skrzydła i w konsekwencji doszło do tego, że nawet ci, którzy już byli tą solą prawie Prawa i Sprawiedliwości, zostali także wykluczeni. No taka filozofia powoduje brak elementarnej pewności wśród członków, no bo jeśli dzisiaj Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski, za chwilę może być Mularczyk, Kempa, no i każdy tak naprawdę, a tak być nie powinno. : No
dobrze, czy będą państwo tworzyć, panie i panowie nową partię Solidarne Państwo, nie, Solidarna Polska. : Nie, na razie nie ma mowy o tworzeniu nowej partii, ten klub był stworzony w geście solidarności z kolegami. Też chcemy zwrócić uwagę na nazwę. Ta nazwa jest pewnym powrotem do korzeni Prawa i Sprawiedliwości, gdzie w 2005 roku wygraliśmy wybory, chcąc wprowadzać zasady solidarnego państwa, państwa równego dla obywateli, równych szans, uczciwego, sprawiedliwego, solidarnego. Chodzi tu o pewne też wartości, ideały solidarności. : No dobrze, ale prezes Kaczyński widać, że was nie chce, czyli co będziecie robić, tylko będziecie mieli klub, który co, będzie się zgadzał z Prawem i Sprawiedliwością, czy będzie miał inne zdanie. : W chwili obecnej jakby używając terminologii sportowej piłka jest po stronie pana prezesa i władz PiS i chcemy żeby była jasna deklaracja, czy nasi koledzy mogą wrócić do Prawa i Sprawiedliwości, czy też nie mogą. : Ale czy po takich słowach pan sądzi, że prezes Kaczyński, przecież
wyniki były jednoznaczne, wyniki wykluczające Cymańskiego, Ziobro i Kurskiego, wyniki z zeszłego tygodnia, czy pan uważa, i po tych słowach, że Ziobro planował to od dawna, Jarosław Kaczyński zmieni zdanie? To jest takie trochę naiwne. : Jak powiedziałem wcześniej, myślę że ta sprawa wymaga pewnej refleksji, pewnej mądrości, no bo wykluczenie naszych kolegów faktycznie jest pewnym początkiem podziału prawicy. I myślę i pan prezes, i koledzy z PiS powinni mieć świadomość, że wykluczając tak młodych, dynamicznych, sprawnych, błyskotliwych polityków muszą się liczyć z tym, że oni nie pójdą na ryby przez kolejne czterdzieści lat, tylko po prostu będą działać, będą funkcjonować, bo ci ludzie naprawdę już są doświadczonymi politykami. : No tak, ale żeby działać to trzeba stworzyć struktury, jak 15 osób będzie mogło stworzyć struktury w całej Polsce. : Na chwilę obecną nie tworzymy struktur, nie tworzymy partii, ten gest był gestem solidarności z naszymi kolegami i pewnym powrotem do źródeł Prawa i Sprawiedliwości.
: A dlaczego Andrzej Duda nie przyłączył się do państwa, był wiceministrem sprawiedliwości. : Pani redaktor, to jest decyzja każdego z kolegów, i tych, którzy już byli w parlamencie i tych, którzy weszli. Ja osobiście nikogo nie przekonywałem, nikogo nie nakłaniałem, ja uznałem, że jest sprawą mojego honoru ażeby w sytuacji, gdy jeden z moich najbliższych przyjaciół jest w taki sposób traktowany żeby stanąć w jego obronie. I to jest pewien gest solidarności wobec niego. : Jest tak, że jest pan lojalny wobec Zbigniewa Ziobry, a tym samym nie jest pan lojalny wobec Jarosława Kaczyńskiego, który zadecydował tak, a nie inaczej. : To są trudne wybory, jakie mamy w życiu. I to jest, można powiedzieć tak, że Jarosław Kaczyński jest takim politycznym ojcem i mentorem dla wielu z nas, dla bardzo wielu z nas, także dla mnie, ale Zbigniew Ziobro jest moim politycznym bratem. Więc to jest trochę wybór między ojcem i bratem i w tym sporze uważam, że mój polityczny brat został niesłusznie skrzywdzony i dlatego stoję po
jego stronie. : I w ten sporze Zbigniew Ziobro ma rację, a nie Jarosław Kaczyński. : W tym sporze to Zbigniew Ziobro ma rację, dlatego że to Zbigniew Ziobro chciał ażeby nasza partia podjęła próby modernizacji, próby otwarcia, próby takiej budowy koncepcji naszego działania żeby wygrywać wybory. My już nie możemy sobie pozwolić na kolejne siódme, ósme, dziewiąte, dziesiąte porażki, my chcemy wygrywać dla Polski, dla polskiego społeczeństwa, ponieważ rządy Platformy są dla Polski szkodliwe i jeszcze za progiem stoi cień Palikota, który nic dobrego dla naszego kraju nie stworzy. : Solidarna Polska, Arkadiusz Mularczyk, www.radiozet.pl i Monika Olejnik i przechodzimy dalej. : A jaka rola jest w tej całej sprawie dyrektora Radia Maryja, ojca Rydzyka. : Ja nie wiem o żadnej roli ojca Tadeusza Rydzyka. Osobiście bardzo cenię i ojca Tadeusza i Radio Maryja, uważam że jest to olbrzymia wartość na naszej, w naszej strukturze medialnej i radio i telewizja Trwam i „Nasz Dziennik”, są bardzo ważne, ale ja nie wiem, czy
jest jakaś rola w tej sprawie. Na pewno... : No jest rola, bo wiadomo przecież, że posłowie Prawa i Sprawiedliwości jeżdżą do dyrektora Radia Maryja, liczą na jego poparcie, Jarosław Kaczyński w wywiadzie mówi tak – „na pewno decyzje ojca dyrektora będą racjonalne, będą służyły zwycięstwu w przyszłych wyborach. – Nie rozmawiał pan z ojcem Rydzykiem? – Rozmawiałem i rozmowa potwierdziła moje dawno ukształtowane przekonanie, co do postawy ojca dyrektora...” – czyli można rozumieć, że ojciec dyrektor jest po stronie Jarosława Kaczyńskiego. : Ja nie chciałbym wyciągać daleko idących wniosków. Myśmy podjęli taką decyzję, ponieważ uważamy, że jest ona słuszna, że jest ona potrzebna i mądra. Nie możemy sobie pozwolić na dalsze porażki. Ja liczę w tym, że my jako parlamentarzyści chodzimy do wszystkich mediów i do Moniki Olejnik, do Radia ZET i do wszystkich mediów, które są w naszym kraju, jakby nie dyskryminujemy żadnych mediów, także jeździmy i bardzo cenimy sobie Radio Maryja, ja również bardzo często tam
występuję i uważam, że musi być pluralizm medialny w Polsce, a politycy nie powinni dyskryminować żadnych mediów. Tak samo jak dziennikarze nie powinni dyskryminować żadnych mediów. : Czy sądzi pan, że Jarosław Kaczyński ma takie otoczenie, które nie pozwala na dojście do niego tych osób, które by chciały zmienić partię. : Myślę, że to jest pewnego rodzaju mankament. Tak, jak powiedziałem wcześniej od 2005 roku, gdy wygraliśmy te skrzydła i frakcje zostały odcinane jedna po drugiej i doszło już tak naprawdę do odcięcia tych, którzy są solą tej partii i powstaje pytanie jakby o granice, o granice dokąd można tych ludzi eliminować. : No tak, ale rozumiem, że Zbigniew Ziobro chciał rozmawiać face to face z Jarosławem Kaczyńskim, a ten powiedział nie, nie miał dla niego czasu? : Tak było, tak było. Ja sam kilkakrotnie prosiłem pana prezesa o rozmowę ze Zbigniewem Ziobro, o szczerą, taką rozmowę konstruktywną, której celem byłoby dobro naszej formacji, naszej partii, niestety do takiej rozmowy nie doszło nad czym
boleję. Dlatego i Zbigniew Ziobro i ci, którzy się z nim solidaryzują podjęli taki, a nie inny krok, dlatego dalej liczymy o refleksję u pana prezesa i jakby na to żeby była pewna świadomość, że to nie my dzielimy polską prawicę. : Rozumiem, ale zostajecie wykluczeni i co wtedy? : Nie chciałbym jeszcze na razie wybiegać w przyszłości, co się stanie, jak będziemy wykluczeni. Jeśli tak się... : No już wczoraj Adam Hofman mówił, że... : Ja wiem, ale Adam Hofman no nie jest ciałem statutowym : Mariusz Błaszczak, no tak, ale Mariusz Błaszczak jest ciałem statutowym. : Ja wiem, poczekajmy na wypowiedzi ciał statutowych, jeśli Prawo i Sprawiedliwość nas wykluczy, co będzie dla mnie też bardzo trudne i bolesne, bo ja sześć lat poświęciłem na prace dla tej formacji i pokazaliśmy, że potrafimy wygrywać wybory, w moim okręgu wyborczym na 10 mandatów siedem zdobyło Prawo i Sprawiedliwość, więc pokazuje, że byliśmy skuteczni, że ludzie nas dobrze oceniają w regionie, w Polsce, no i byłoby dla nas bardzo przykre, ale
jeśli tak się stanie, to wówczas to o co pani mnie pyta, stanie się faktem. : No tak, ale taki człowiek, nie wiem z PiS, który gdzieś jest w terenie, nie zajmuje się polityką na co dzień, co on sobie może myśleć, Ziobro kłóci się z Kaczyńskim, Kaczyński z Ziobro, kto ma rację. : To jest myślę spór o pewną przyszłość polskiej prawicy, centroprawicy, spór o to, jak ma wyglądać funkcjonowanie partii politycznej, jakie ma sobie stawiać cele, wyzwania... : No ja wiem, ale proszę powiedzieć szczerze, czy PiS z takim Jarosławem Kaczyńskim ma szanse na wygranie kolejnych wyborów? : Na pewno Jarosław Kaczyński jest niekwestionowanym liderem, natomiast musi zmienić się pewna formuła funkcjonowania partii, musi być większa konkurencyjność wewnętrzna, musi być pewna demokratyzacja, pewne otwarcie. No partia nie może się cały czas zamykać, odcinać kolejne środowiska i działać na zasadzie pewnych mechanicznych rozdań, bo to do niczego nie prowadzi. To nie buduje wewnętrznej jedności, siły, zwarcia, a wręcz przeciwnie nie
służy to dynamizmowi partii politycznej. : A czy to nie jest jakaś obsesja, bo tutaj Jarosław Kaczyński mówi, że Ziobro planował to od dawna, tak samo było przecież i z Poncyljuszem i z Jakubiak, że oni też planowali to od dawna. : Ja nic o tym nie wiem, jak powiedziałem ze Zbyszkiem spotykam się często żeby cokolwiek było planowane, do końca jestem przekonany – była wola kompromisu i rozmowy. I co do tego jestem w stu procentach pewny. : No, ale jakby pan skomentował te słowa Jarosława Kaczyńskiego. : Po prostu się tym nie zgadzam, ja się z tym nie zgadzam, myślę że była do końca wola kompromisu i rozmowy i do końca Zbyszek oczekiwał na to, że dojdzie do szczerego spotkania i wyciągnięcia konstruktywnych wniosków z tej sytuacji, która miała miejsce i w kampanii wyborczej i po wyborach. : A poprzecie wicemarszałka Kuchcińskiego na wicemarszałka. : Będziemy mieli dzisiaj posiedzenie klubu parlamentarnego wówczas wszyscy parlamentarzyści się wypowiedzą, jak, jakie decyzje podjąć w głosowaniu i nie chciałbym
jakby przed posiedzeniem klubu tej sprawy rozstrzygać. : Ja wiem, ale pan jest za, czy przeciw. : Jestem generalnie za, ale oczywiście nie chcę decyzji podejmować jakby bez konsultacji z kolegami. : I jeszcze Jarosław Kaczyński w tym wywiadzie mówi, że po prostu PiS jest źle przedstawiany w mediach, nawet przez prawicowych publicystów, jedyna gazeta, jedyne środowisko, które oddaje to, co jest naprawdę w PiS, to jest „Gazeta Polska”, jej dziennik, tygodnik i portal. : Ja, wszystkie media, jeśli są to media obiektywne, rzetelne, uczciwe, oczywiście wiemy, że w Polsce różnie to wygląda, to też jest pewien mankament, że nie mamy sprawnego prawa prasowego, które pozwalałoby pewne manipulacje ucinać... : Nie, ale jestem zaskoczona dlatego, że to sam prezes powiedział w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”, że jedną z przyczyn klęski były artykuły, które się ukazywały w „Gazecie Polskiej Codziennej”. : Ja uważam, że to chyba nie jest do końca słuszna teza, dlatego że „Gazeta Polska” na pewno poprzez i kluby „Gazety
Polskiej” i oddanie bardzo wielu ideowych ludzi, którzy tam są bardzo mocno wspierało Prawo i Sprawiedliwość i myślę, że gdyby tego wsparcia nie było, to poparcie byłoby znacznie niższe. : Dziękuję bardzo, Arkadiusz Mularczyk. : Dziękuję serdecznie. : Szef klubu... : Solidarna Polska. : Był gościem Radia ZET, dziękuje Monika Olejnik. <\czat>