Szef NIK skarży się na ABW - ABW zaprzecza
Prezes NIK Mirosław Sekuła twierdzi, że oficer Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego próbował nakłonić świadka do fałszywych zeznań przeciwko niemu - o czym zawiadomił prezydenta, premiera i marszałka Sejmu.
04.06.2003 | aktual.: 04.06.2003 15:56
ABW, która podała, że badała sprawę, zaprzecza zarzutowi Sekuły. Agencja twierdzi, że świadek, na którego powołuje się Sekuła, nie potwierdza, aby stosowano wobec niego taki nacisk. Sprawę bada sejmowa komisja ds. służb specjalnych oraz prokuratura w Gliwicach.
Środowa "Rzeczpospolita" napisała, że we wtorek Sekuła - powołany do NIK jeszcze za rządów AWS w 2001 r. - powiedział speckomisji o próbie nakłonienia świadka do zeznań przeciw niemu. Chodzi o śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Gliwicach w związku z podejrzeniem nieprawidłowości przy sprzedaży akcji Huty Zabrze SA.
Przedsiębiorca z Częstochowy Leszek Kulawik kupił hutę w 1996 r. od NFI Progres za 750 tys. zł., a kilka dni po tym władze Zabrza darowały 7,4 mln zł zaległych podatków huty. Decyzję podpisał Sekuła, ówczesny wiceprezydent miasta, który twierdzi, że chciał ratować hutę i nie wiedział o jej sprzedaniu. Kulawik resztę zadłużenia spłacił, część gruntów sprzedał i zaczął osiągać zyski, ale zwolnił też część pracowników, co wywołało sprzeciwy m.in. prezydenta miasta. Prokuratura sprawdza, czy przy prywatyzacji nie doszło do niegospodarności.
Według gazety Sekuła mówił posłom, że w połowie maja Kulawik poinformował go telefonicznie, iż Zbigniew S. (dyrektor spółki powstałej na bazie huty, a wcześniej szef związku zawodowego w hucie) twierdzi, że funkcjonariusz ABW "próbował wymusić na nim nieprawdziwe zeznania". Ten sam funkcjonariusz Agencji wcześniej S. przesłuchiwał. 12 maja oficer ten w "półprywatnej rozmowie" miał straszyć S., że jeśli nie zmieni zeznań, to razem z Kulawikiem "znajdą się na ławie oskarżonych i w więzieniu". "Nagminnie" wypytywano mnie o kontakty z panem Sekułą lub zarządem miasta - napisał później Zbigniew S. w informacji, którą przekazał prokuraturze - relacjonowała "Rzeczpospolita".
Podczas wtorkowego posiedzenia speckomisji szef ABW Andrzej Barcikowski mówił, że Agencja "nie stwierdziła, by funkcjonariusz wywierał na kogokolwiek nacisk". Sekuła nie ujawnił gazecie żadnych szczegółów. Przed południem biuro prasowe NIK nie wiedziało jeszcze, czy Sekuła zabierze głos w całej sprawie.
ABW poinformowała, że przed dwoma tygodniami Barcikowski otrzymał pisma - z prośbą o wyjaśnienie sprawy - od prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, premiera Leszka Millera oraz marszałka Sejmu Marka Borowskiego, zawierające mu<"materiały skierowane na ich ręce przez prezesa NIK".
Według ABW w pismach Sekuły do prezydenta, premiera i marszałka Sejmu "zawarta była informacja o podejrzeniu prowadzenia przez funkcjonariuszy ABW wobec jego osoby nielegalnych działań; działania te miały polegać na nakłanianiu jednego ze świadków do składania nieprawdziwych zeznań".
ABW twierdzi, że w materiałach przekazanych przez Sekułę znajduje się notatka sporządzona przez "przywołanego świadka". "Notatka ta nie potwierdza w żadnym stopniu, aby na świadka wywierano nacisk w kierunku składania nieprawdziwych zeznań, obciążających Mirosława Sekułę. Sam pan Mirosław S. w sporządzonej przez siebie notatce stwierdza, że świadek informacji o tego rodzaju naciskach nie zawarł w pisemnym oświadczeniu" - głosi komunikat rzeczniczki ABW, kpt. Magdaleny Kluczyńskiej.
Po otrzymaniu pism od prezydenta, premiera i marszałka Sejmu, szef ABW polecił przeprowadzenie "wewnętrznych czynności kontrolnych", które - jak głosi komunikat ABW - "w żadnym stopniu nie potwierdziły zarzutu, jakoby na świadka wywierano nacisk w celu złożenia nieprawdziwych zeznań obciążających osobę Mirosława Sekuły".
ABW przypomniała, że sprawą równocześnie zajmuje się prokuratura, "która ostatecznie potwierdzi przebieg zdarzenia". Zarazem przyznała, że na zlecenie gliwickiej prokuratury delegatura ABW w Katowicach wykonuje czynności w śledztwie. ABW podała też, że 21 maja tego roku Sekuła był przesłuchiwany w gliwickiej prokuraturze jako świadek.
Szef sejmowej speckomisji Zbigniew Wasserman poinformował, że komisja dopiero zaczęła badać sprawę zarzutów szefa NIK. Powiedział, że komisja będzie nadal zajmowała się sprawą na następnym posiedzeniu. Termin posiedzenia nie został jeszcze ustalony.